Odwieczny problem, dlaczego akurat zawsze ja muszę przyczyniać się do czyichś niepowodzeń? ;)
Jednak uważam, że nie miałam na to żadnego wpływu ani ktokolwiek inny także.
Co jak co - przywykłam.
PRZEPRASZAM, ŻE CIE POLUBIŁAM, A NAWET ZA TO, ŻE TAK DOBRZE SIĘ DOGADUJEMY! ;)))))))))
Hm, mówi się życie i z przykrością idzie się dalej.
Z drugiej strony nie wiedziałam, że środa to taki zajebisty dzień! :D
Bądź co bądź spędziłam go meeega megaa megaa, mimo wielu ewakuacji, rozkmin i zimna.
Piątku zbliżasz się wielkimi krokami, a ja się niezmiernie cieszę!
Pozdrawiam Anne Magdalene - kimkolwiek jesteś ;*