rok.

Takie bzdurne zdjęcie. Nawet nie pamiętam kiedy je robiłam. Strony w encyklopedii też przypadkowe, a hasła jeszcze lepsze. Po lewej nawet coś o oblężeniu Jasnej Gówy jest.

Minął rok. Machnęłam się o pare dni, ale to przecież nie ważne. Lubię mieć jakieś daty do świętowania, nawet jeśli nic dobrego się z nimi nie łączy. Tak jak w tym przypadku.

Do Ciebie.

Niby nic, a jednak. Głupie słowa, które spieprzyły wszystko. Nie, to nie była moja wina, Ty po prostu za bardzo przywiązujesz do siebie ludzi, a potem wychodzi jak wychodzi. To, że źle interpretowałam Twoje słowa to już inna kwestia. I wiesz co? Będę się tego wypierać, do końca, bo ten rok za bardzo mnie zmęczył przywracaniem znajomości. W tym momencie dziękuję za każdą chwilę i każdego smsa. Wolę już, żeby było tak jak teraz niż w ogóle nie było. Chociaż znowu mogę patrzeć Ci w oczy. Ale co z tego... skoro nie mogę ułożyć sobie życia. Bo Ty. Może to, że wyjeżdzasz to jakaś szansa? Jednak są rzeczy których Ci nie zapomnę. A najbardziej tego, że nigdy nie będziesz potrafił...

Osobiście niczego nie żałuję w swoim życiu. Uważam, że wszystko dzieje się po coś.

Bo lubisz:

Nirvana- My Girl

i piosenka niezwykle motywująca do przełomowych czynów:

Coldplay- Violet Hill