w końcu weekend, choć szczerze mówiąc, już połowa za mną. na szczęście kolejny tydzień to tylko formalności związane z zakończeniem pierwszego semestru i za tydzień zaczyna się nowy. zdecydowanie bym wolała zacząć go dopiero po feriach, ale do nich jeszcze miesiąc, natomiast do półmetka trzy tygodnie ;D
nie moge się doczekać kupna sukienki, choć to do mnie nie podobne, gdyż sukienki noszę...prawdę mówiąc, w ogóle ich nie nosze, ale chcialabym na półmetek iśc w sukience. i żeby było po mojemu, pewnie ubiore do niej trampki...a mama wtedy będzie chciała mnie zabić xDD
do czwartku musze przeczytać Nieboską Komedię i do tego pani jeszcze chce przed feriami przerobić Lalkę, a po feriach Potop...ja ledwo czytam te krótkie lektury, ale te chciałam przeczytać, bo sa naprawdę ważne i moga się pojawić na maturze, ale w tak krotkim czasie to ja najwyżej przeczytam dwa rozdziały, jak to było z Quo Vadis w gimnazjum.
zaczęłam też coś skrobac na play-in-love i zostało mi jeszcze z ćwierć odcinka, który planuję dzisiaj skończyć ;d, a potem biorę się do mojego nowego opowiadania, które udostepnię dopiero wtedy, gdy je skończe pisać w wordzie.
zdjęcie znalazłam w moim pokoju. jestem na nim (ta w swetrze w biało czerwone paski) wraz z siostrą i bratem. było to na wigilii u dziedków kilka lat temu xDDD
pozdrawiam i do usłyszenia