Sorki, że tak długo nie pisałam.
Tyle razy sę coś wydarzyło, że aż nie chce mi się opisywać. :)
W czwartek zaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaajebista wycieczka *.*
Lanie się wodą, ganianie po lesie w musztardzie, keczpie i sosie w poszukiwaniu Rosochackiego. :D
Rosochacki cały w keczupie, ahahahahahahah.
I nasi wspaniali bracia :
- Mikołaj idź się pobaw z Marcinem, yyy dalej.
- Nie ciesz się za szybko, oni mogą wrócić.
Potem brosy w ognisku. :D
ORZESZKI O SMAKU KIEŁBY. ^^
Rosochacki prawie wpadł do przepaści. ;O
A jakiś psychopata cągle chciał, żebym wjeżdżała w kałuże...
I ja zdobyłam flagę, bo pokonałam te lamy ( Owce, Patryka i Monikę ) !!!;D
Zaraz prawdopodobnie idę na dwór z Agu, a o 15 z Afro, Rośką i Juleczką. :*
POZDRO. :*
A właśnie wtorek - kino. :D