Nie wiem co sie ze mna dzieje..
Dni zaczynają się pieknie a koncza tragicznie.
Co ich tak naszlo na te pieczenie?!
Zjadam kawalek ciasta automatycznie.
Stoi, czeka w piekarniku..
Zaglądam, patrze.
Minuty leca bez liku.
Czuje sie bezradnie.
Mówię sobie "NIE",
Myślę "OSTATNI RAZ".
Jestem zajebiscie przygnębiona. Bo do tej pory myslalam, ze mam silną wole.. A glupia slodycz potrafi wszystko zniszczyc.
Jutro ide do kumpeli, po miesiacu wreszcie sie zobaczymy.
Niech mnie tylko na nic nie namawia.. :(
Nie zasnę do poki nie spalę tych 200 kcal .
Życzcie powodzenia.
WYPIŁAM DZIŚ 3L WODY .
DZIEŃ NIEZALICZONY
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
Reszta dni na zielono .