Ok, cały dzień był Ok. Jedno mnie tylko trapi. Ojciec, podupadł nałogowi ,,słuchania muzyki'', nonstop chodzi z tymi jebanymi słuchawki w swoich uszach. To doprowadza do szału. Nie można z nim normalnie porozmawiać, albo zawołać.! CIĄGLE MUZYKA. Nie wiem co robić. Czy rejterować, czy też kurwa wyjebać jego słuchawki do śmieci. Ciekaw jestem, czy mu się rozpierdolą, bo dzisiejsza AFERA (Jak to zwykle. ^ ^`), doprowadziła do tego, że pierdolnął focha, za to, że się mu nie odzywałem. No dobra, rozumiem to , ale... JAK ON mógł to wiedzieć skoro miał słuchawki.? Darłem się w gębie tak głośno, że boję się, iż rozpieprzyłem sobie strunę. I to przez niego. To jest żałosne dla mnie. Siły wyższe, wygrały. 1:0 -,-`. . Kiedyś nadejdzie moja słodka zemsta.
Pzdr.` x3