Leżąc w łóżku, słuchając muzyki i patrząc w czarną przestrzeń, rozmyślam o różnych rzeczach. W sumie sam nie wiem o czym. Jedno jest pewne - nie jest to rozmyślanie o przeszłości ani o przyszłości, ponieważ dla mnie to bez sensu. Liczy się to co jest teraz. Na to co już się wydarzyło nie mamy już wpływu a na to co może się wydarzyć mamy dosyć małe pole do popisu, aby wszystko poszło po naszej myśli w niektórych sprawach, bo przyszłość może przynieść wszystko. Czyż nie? Jednak każdy z nas żyjąc tu i teraz musi nauczyć się samodzielnie podejmować słuszne decyzję, które być może wpłyną na naszą przyszłość, lecz nie mamy stuprocentowej pewności, że tak się stanie. Każdy może poradzić się osób starszych lub bardziej doświadczonych (czyt. rodzice czy przyjaciele), ale oni tak naprawdę mogą tylko doradzić w podjęciu decyzji, jednak tak naprawdę to Ty musisz podjąć tę właściwą, bo to właśnie ona może zaważyć na Twojej przyszłości. Nie żyjmy pod kloszem, który nas chroni od podejmowania samodzielnych decyzji, które są wykonywane przez kogoś innego. Niby w takiej sytuacji mamy mniej na głowie, lecz konsekwencje mogą być o wiele gorsze, ponieważ możemy żałować tego, że sami tego nie zrobiliśmy - wtedy nie mamy nawet prawa mieć pretensje do osoby, która podjęła za nas ostateczną decyzję, lecz do samego siebie za naszą głupotę i to, że daliśmy sobą manipulować. Taki klosz tworzą nam nie raz nasi rodzice - myślą, że to dla naszego dobra, lecz tak naprawdę nie mają racji. To jest odpowiednie do pewnego wieku. Potem każdy powinien mieć prawo popełniać błędy i uczyć się na nich, bo jest przecież tylko człowiekiem. Faktem jest, że na początku stawiamy małe kroki w tej dziedzinie życia, lecz z czasem nabieramy wprawę i zaczynamy coraz lepiej kalkulować czy dana decyzja przyniesie nam więcej plusów czy minusów. Wtedy dostrzegamy w pełni to co nas dotyczy i jakie życie potrafi być naprawdę. Może być brutalne, ale z czasem zostanie nam to wynagrodzone w postaci wzmocnionej psychiki i zdobytych doświadczeń.