Pierwszy tydzień szkoły był straszny.
Zaczyna się drugi,w zasadzie dzisiaj nie było źle.
Nawet można powiedzieć że dobrze.
Ratuje mnie myśl że za dwa tygodnie z kawałkiem
jedziemy do Francji,a potem są rekolekcje.
Tak,to jakieś pocieszenie,jednak okazja do tego aby nie przebywać w tym miejscu
i nie oglądać tych twarzy,jest bardzo pozytywna.
A tymczasem faza na Led Zeppelin,
http://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=z0DAnu5Sq6k
i próba nauczenia się Masters of Puppets za namową pana od Historii.