Siemandero :).
Właśnie wróciłem do domu, niektórzy pewnie nawet nie wiedzą, że mnie nie ma, ponieważ wyszedłem jak spaliście ;).
Droga powrotna była magiczna... odziwo...
Jadąc rowerem, zupełnie sam, w zupełnej ciemności.
Tylko ja i droga.
To było niesamowite... whoa...
Chwila na pomyślenie o pewnej rzeczy.
Nie widziałem zupełnie nic, ledwo zauważalne było przednie koło roweru.
Natomiast prawdziwa magia zaczęła się po zwróceniu wzroku ku górze.
Piekne niebo...
Zajebiste niebo...
W pewnej chwili postanowilem zwolnić i obejrzeć się za siebie.
To mnie zgniotło...
Tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć samemu...
Czy Ty też widziałaś tę spadającą gwiazdę?
Czy Ty też spoglądałaś dokładnie w te same punkty co ja?
Dzień udany.
Nagrywaliśmy materiał o pasjach, materiał jest świetny!
Dziękuję Wam Kochani :)