Przez całe życie lubiłam niepogodę. Chmury dodają mi otuchy; gdy rano z łóżka widzę, jak przelatują, czuję się na siłach stawić czoło dniu. Do słońca jednak nigdy nie umiałam się przystosować, nie mam w sobie dość światła, żeby się z nim dogadać. Ono tylko rozbudza i rozgarnia moje ciemności. Kilka dni błękitu wtrąca mnie w stan bliski szaleństwu, a dziś kiedy wreszcie widzę pochmurne niebo mogę zebrać moje myśli w kupę i poczuć się stabilnie. Przez ostatnie dwa tygodnie w moim życiu znowu panował chaos, który musiał nadejść prędzej czy później. Filar, który miał tylko zmienić miejsce, roztrzaskał siebie i wszystko, co stało na jego drodze, w drobny mak. Chciałabym móc powiedzieć, że to wydarzenie nie pozostawiło posmaku goryczy, że było mi obojętne i że nie żałuję.. lecz chcieć nie zawsze idzie w parze z móc .
Użytkownik theabyssofthoughts
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
23 CZERWCA 2022
18 CZERWCA 2022
29 GRUDNIA 2020
1 LISTOPADA 2020
27 PAŹDZIERNIKA 2020
27 LISTOPADA 2019
10 SIERPNIA 2019
25 LIPCA 2019
Wszystkie wpisy