Dzisiaj na PB wstawiłem mego brata. Zdjęcie stare, ale jare. Może krótka historia: Dawno, dawno temu w odległym postkomunistycznym kraju żył sobie chłopiec, który bardzo chciał mieć telefon, który robi zdjęcia. Prosił on i błagał rodziców cały tydzień żeby mu go kupili. W końcu biedni staruszkowie pod presją kupili gówniarzowi ten zasrany telefon byle tylko dał im spokój. Młody DŻEDAJ wraz ze swoim nowym przyjacielem wyruszył w podróż by odnaleźć kamień filozoficzny. Po długiej drodze przez ulicę Słowackiego, przez wiadukt dotarli do ulicy wiśniowej na lipówce. Tam spotkali znajdującą się na zdjęciu starszą kobietę i powiedzieli: "Babcia? Dawno sie nie widzieliśmy, mogę zrobić sobie z Tobą zdjęcie" po czym pizgnęli fotę (pragnę tylko dodać, że starsza Pani na zdjęciu jest zupełnie obca dla naszej rodziny, to pierwsza lepsza osoba napotkana na ulicy) :D ach te dzieci. To jest klasyczny przykład braku asertywności wśród starszych ludzi. Jak oni mają sobie radzić z pokusą radia MARYJA skoro mały dzieciak robi ich w CHUJA.
Pozdro dla was i dla Rydzyka