Hej. Obecnie dzisiejszy dzień był do połowy tylko fajny. Nie miałam i nie mam w sumie humoru. Cały dzień bez kontaktu z Nim. Byłam umówiona z moją najwspanialszą wariatką pod słońcem , że pojedziemy do Bronkowa na zdjęcia. Pojechałyśmy jakoś przed 16 rowerami. W sumie jak ją zobaczyłam to chociaż na chwilę poprawił mi się humor, ale i tak myślami byłam gdzie indziej. Nie wiem co się dzisiaj ze mną dzieje. Nic mi się nie chce, chodzę smutna, nie mam humoru... Do każdego albo do czegoś się czepiam... Kurde, czy ja faktycznie się zakochałam i strasznie się o Niego martwię ? :o . Kurde ... Nie wiem jak to będzie !!! Mam nadzieję , że jutro już się odezwie , albo w najbliższe dni. Chciałabym teraz być przy nim , przytulić się i więcej nie puścić.. Chuj z tą nieśmiałością, w końcu trzeba się przełamać i nie dać się temu. Mam pomysł ! - zawiesze sobie telefon , tzn . ja nie będę do nikogo dzwonić i pisać... jak ktoś będzie chciał popisać to się odezwie , a jak nie , to trudno !

Jutro umówiłam się z Klaudią, druga osoba , która potrafi mi doradzić i w ogóle. W niedziele pójdę do kościoła , a od poniedziałku będę leżeć w łóżku i oglądać całymi dniami filmy na zalukaj.pl . może nie wytrzymam tak długo bez tego wszystkiego , ale postaram się.. będę miała wylane na wszystko i na wszystkich , tak jak wszystko i wszyscy mają wylane na mnie !! ŻEGNAM !