zasyfione,zgniłe umysły przedzierają się przez otwory mojej twarzy,
chcę wybuchnąć bladym płomieniem,aby
rozsadziło mi czaszkę,wbijając jej skrawki w oceany uczuć..
nade mną nieba bezkres,wokół mnie szary bezsens,
odpowiedz co to za miejsce-
planeta odpadów nazywających siebie ludźmi..
Nie wnikajcie w moje istnienie bezkształtne masy,
Potraktuję was spojrzeniem trzeciego oka!!