Odpowiedź na pytanie czemu rzadko się uśmiecham widzicie powyżej. Bo nawet jak się uśmiecham to uśmiecham się koślawo jakoś. Kiedyś, to znaczy dawno, to znaczy nie tak dawno, ale nie pamiętam kiedy na TVP Kultura oglądałem film. I skojarzył mi się bardzo z jedną piosenką. A teraz okazało się że miał prawo mi się skojarzyć.
"Polowanie na wielbłąda" Polecam. Stare. Polskie. I dobre.
III.
Para czystych spodni. Od zeszłej nocy największym kłopotem Jhonny'ego stało się znalezienie czystej pary jeansów. Wszystkie poważne kłopoty odeszły. To znaczy Jhonny pozwolił im odejść. Prawdę mówiąc... On sam je wyrzucił. Bez przesadnego zgrywania się. Bez chamstwa (przed którym musiał się powstrzymywać w ciągu całej kolacji) Zachował się jak prawdziwy, a nie jak typowy facet. Od początku do końca.
Był o tym święcie przekonany. I wszyscy klienci odwiedzający w tym dniu restaurację Sunshine Blvd. byli tego samego zdania co on. Może poza Wendy. Ale jej zdanie jakoś nie obchodziło go specjalnie. Zawsze zaprzeczała nawet widocznym faktom. Już dawno przewidział jej reakcję na wiadomość o tym, że nie chce jej więcej widzieć. Ale gdyby przy kolacji zaczął mówić razem z nią słowo w słowo, to co powiedziała, to po pierwsze: nie zachowałby się wtedy jak dżentelmen, po drugie: pomyślałaby że ją przedrzeźnia, a po trzecie: użyłaby jedynego wtedy argumentu "przerywasz mi"
Dlatego pozwolił jej mówić. I po prawdzie udawał że słucha. Bo znał na pamięć to, co powie.
Teraz wciskając się w spodnie zdał sobie sprawę, że zmarnował sporo czasu na odkrywanie i poznawanie Wendy. Chociaż myśli na dźwięk słów "poznawanie" powędrowały w kierunku pikantnych momentów, Jhonny bardziej miał na myśli coś innego. Było mu po prostu żal, że z taką nabożną niemal czcią śledził każdy jej nawyk, żeby pewnego dnia móc ją zaskakiwać uprzedzając jej prośby. Chodziło nieraz o pierdoły, wiedział to. Z entuzjazmem dziecka odkrywał jak funkcjonuje na codzień jego narzeczona, przepraszam, była narzeczona. Obserwował ją w domu. Zawsze starał się dopasować. Aż ona zaczęła robić z niego pieska. Ale zachował się jak facet.
Z kieszeni spodni wystawała jakaś żółta karteczka. Peron dziewiąty, pociąg odjeżdza o godzinie 16. Nie zapomnij walizki
Gdyby Jhonny mógł teraz coś zrobić ze swoim mózgiem, prawie na pewno wysłałby go w okolice członka. Zapomniał że na dziś wyznaczono mu termin rozprawy w jego rodzinnym mieście.
"Takie tam drobne sprawy" zapewniał go jego prawnik w rozmowie przez telefon.
Ale czy sprawa spowodowana treścią własnej książki może być "drobna"?
A po cholere mi walizka? starał się przypomnieć sobie, co z rozprawą dotyczącą "naruszenia dobrego imienia osób zajmujących ważne pozycje w państwie" ma wspólnego jego stara skórzana walizka. Najważniejsze jednak było teraz przypomnieć sobie, gdzie ona w ogóle jest.
A to, odnośnie filmu o którym pisałem ---> klik
I chyba nie tylko..