photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 MARCA 2011

II. Szkło i plastik.

A tak wyglądam bez przeróbki. Ryj koślawy trochę, ale przynajmniej oryginalnie koślawy :P

 


 

 

II.

 

 

 

Zamyślony pośrodku kuchni z kubkiem w ręce obserwował teraz bałagan panujący w sypialni. Ściślej rzecz ujmując bałagan to słowo za krótkie na określenie tego co Jhonny widzi co rano, kiedy wstaje.

Aż przypominają się czasy mieszkania w internacie. Nocne rozróby i.. Nie, za dużo myśli na początek dnia to złe rozwiązanie, po alkoholowej nocy. Szklanka z wodą i dwiema aspirynami czekała na swoją kolej na kuchence.

A Jhonny myślał. Nie upił się dlatego, że było mu smutno z powodu Wendy. Nie upił się, bo tęsnił. To raczej było picie w atmosferze sukcesu, świętowania. I po obudzeniu dobry humor nie opuścił go. Podobnie jak ból głowy. Ale każdy ma w życiu jedną, albo dwie osoby, od których uwolnienie się obowiązkowo trzeba uczcić. Wendy należała do takich osób. Jak cholera, że należała. Według Jhonny'ego należała tak bardzo, że zajmowała aż dwa miejsca w klubie dla osób lubiących irytować. Uczucie wyzwolenia. Wyzwolenia się spod czegoś w rodzaju ołowianej kołdry. Głęboki nieskrępowany oddech. Dopiero teraz jednak, trochę bardziej trzeźwy potrafił to docenić. I cieszył się każdą sekundą tego nowego życia.

 

Starał się długo, przez prawie połowę ich związku znaleźć jakąś zaletę w Wendy. Znajdował ich coraz mniej. Ostatnio tylko jedną. Była dobra w łóżku. Ale też nie zawsze. A Jhonny na szczęście mózg ma trochę wyżej niż w okolicy penisa. 

Jego myśli powędrowały teraz w stronę kolacji podczas której oznajmił Wendy że..

Nie.. obolała głowa nie chce do tego wracać. Jhonny też. Wypił jednym łykiem aspirynę i powędrował poszukać jakiejś czystej pary spodni.

Dzień miał się dopiero zacząć.

 

 


Mało.. wiem.

 


Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika taktowidzialem.