photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 KWIETNIA 2015

...

Wczoraj... niby dzień jak codzień... impreza zakładowa... była udana... postanowilem że zadzwonie do niej... zastrzeglem nr i to zrobiłem... o dziwo gadalismy 10 min... postanowiłem ze zakoncze impreze i wróce do domu... miałem czas na refleksje i przemyslenia... wracajac zadzwoniłem do niej jeszcze raz...pogadalismy kolejne 5 min... po czym sie rozłączyla i napisała ze nie poytrafi ze mna normalnie rozmawiac... poczulem sie po raz kolejny odrzucony... po powrocie do domu zasnołem zmęczony.... i nagle slysze dzwonek u drzwi... schodze.. otwieram a tam ona...zabralem ją do siebie było milo sympatycznie !!! bylo wspaniale...nagle wrócili rodzice...wziołem K. na ręce znioslem ja na dół i mówie: "patrzcie kogo przyprowadziłem..." mama w szoku rzuciła sie na nas z radości tata tak samo...smialismy sie cieszylem sie... płakalem ze szczescia do chwili aż sie OBUDZIŁEM... okazalo sie ze nie było dzwona ani jej wizyty... ale ja jeszcze powalcze o nia.. postaram sie dac z siebie jeszcze wiecej... 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika taktobylo.