Cześć.
tak mi jakoś odwala. nie wiem co robię ;O
poniedziałek - było zacnie, bo ty
te 3 dni szkoły jakoś przeżyłam , bez jakichś tam większych problemów hyhy :D nawet spawdziany i kartkowki, na które szłam nieprzygotowana w miarę napisałam. z tego miejca dziękuję za historię... Z resztą sama sobie poradziłam.
A. coś nam odwaliła... Ale czuję że to wkręt, okaże się.
wtorek wieczór<3 pięknie. szalone my. działo się. najpierw zabawa<3 potem meeegaaa wkręt :D haha kocham
środa- zaczęło się. domeczek, brak szkoły. pięknie. trochę tęsknie. ogólnie.
ooo ale fajnie to teraz jakby się dopiero weekend zaczął. cudownie.
w środę, podczas tego godzinnego powrotu do domu bardzo dużo myślalam. I co wymyśliłam? Ano złapałam takiego doła, że masakra. Tak mi się zebrało na wspomnienia i wszystko inne. Czułam się okropnie, chyba jak nigdy jeszcze. Potem płacz, płacz i jeszcze raz płacz. Eh nie wyrabiam. I komu to powiedzieć? No komu kurde? Nie ma odpowiedniej osoby. Teraz już jest w miarę ok. Ogarnęłam się i już nie myślę o tym wszystkim. Ale wróci to. Zawsze wraca. I to w najmniej oczekiwanym momencie.
Od poniedziałku zacznę od nowa. Przynajmniej spróbuję naprawić to i owo. Zmienić w sobie parę spraw. I ogarnąć to wszystko. O ile jeszcze dam radę, bo u mnie z tym ciężko. Ale przynajmniej będę się starać. Może jakoś zdziałam.
tymczasem ciepły kocyk, słuchawki i moje łóżeczko <3 przybywam
dobranoc czy coś tam :>
Boję się. Boję się tego co będzie jutro, tego co będzie za tydzień, miesiąc, rok i za 10 lat. Boję się też tego co było. A czy dam radę? Czy wszystkiemu podołam? Czy znajdę wreszcie to czego szukam, czymkolwiek i gdziekolwiek to jest...
są takie smsy, które ciężko usunąć mimo mijających dni, tygodni a nawet miesięcy. Cholerny sentyment...