Mój pradziadek
(Zdjęcie nietknięte przez photoshopa.)
Żałuje, że go nie poznałam.
Nauczyłby mnie jak sobie radzić w życiu mimo przeciwności..
Znów jestem doskonale ruda
Zasnanawiem się tylko, dlaczego to nie mój naturalny kolor :P
Oj tak skończyły mi się fundusze po wczorajszej spontanicznej imprezie.
Kocham takie odpały !
a) Czy niebo, pod którym śpisz, może się kiedyś w końcu otworzyć?
b) Czy ziemia, po której chodzisz, może nagle zadrżeć i rozstąpić się pod stopami?
c) Czy istnieje prawdopodobieństwo (jeśli masz choć cień podejrzenia, że to możliwe, odpowiedz "tak"), że groźna góra, rzucająca cień na twój dom, może kiedyś ni stąd, ni zoąd wybuchnąć jak wulkan?
Bo jeśli odpowiesz twierdząco na choćby jedno czy wszystkie z tych pytań, będzie to oznaczać, iż życie, jakie prowadzisz, jest życiem człowieka nocy, godziny czarów. Jest to życie zmienne, niefrasobliwe, banalne, beztroskie w najgłębszym sensie tego słowa, łatwe do zgubienia jak breloczek od kluczy albo spinka do włosów. I jest to stan swoistego letargu: dlaczego by nie siedzieć cały ranek, cały dzień, cały rok pod tym samym cyprysem, rysując na piasku symbolizującą nieskończoność ósemkę? Więcej, takie życie to katastrofa, to chaos. Bo dlaczego by na przykład ot, tak sobie, dla kaprysu, nie obalić rządu, dlaczego by nie oślepić człowieka, którego nienawidzimy, dlaczego nie popaść w obłęd, nie pójść przez miasto, mamrocząc nieprzytomnie, wymachując rękami i rwąc włosy z głowy? Nie ma niczego, co by człowieka powstrzymało - a raczej nic nie m o g ł o b y go powstrzymać. I to jest to. Właśnie to stanowi o różnicy. Ludzie, którzy stąpają twardo po ziemi, pod bezpiecznym niebem, nie mają o tym pojęcia...