photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 MARCA 2014

ehem

Od dłuższego czasu nie czułam się tak, jak teraz, tak wspaniale. Większość ludzi myśli, że to chore, by w taki sposób łagodzić ból psychiczny. Dla mnie jednak ma to ogromne znaczenie, dla mnie to sens życia...
    Zaczęłam się ciąć w wieku piętnastu lat. Nie miałam powodu, żeby to robić, po prostu byłam smutna. Dołowałam się smutnymi piosenkami, wierszami, wspomnieniami.
    Robiąc porządek w pokoju znalazłam nożyk, taki zwykły, do papieru. Wpatrywałam się niego przez parę minut. W głowie miałam dwie myśli, jedną by go wyrzucić, schować, a drugą, że możezobaczę jak to jest. Bardziej spodobała mi się ta druga opcja. Zdecydowałam się na nią. Nie tak od razu, chciałam jeszcze to dokładnie przemyśleć.
    Tydzień mijał mi okropnie, spotkało mnie wiele przykrości. Wszystko dusiłam zawsze w sobie, nie dzieliłam się swoimi przemyśleniami, problemami czy sugestiami z przyjaciółmi. Było mi ciężko. Zostałam na noc sama w domu. Pomyślałam "ej dziewczyno, co Ci szkodzi?" Właśnie, co mi tam szkodzi spróbować? To zawsze jakieś doświadczenie więcej.
    Poszłam do pokoju, otworzyłam szufladę, chwyciłam za nożyk, wyjęłam z niego ostrze, odkaziłam. Nie chciałam jakichś niepożądanych skutków. Popatrzyłam jeszcze chwilę na ręce. Wzięłam głęboki oddech i zrobiłam pierwszą kreskę. Nie za głęboką, normalne, zwykłe cięcie. Nie bolało prawie w ogólne. Krew też jeszcze nie leciała tak mocno, jak chciałam. Zrobiłam jeszcze kilka cięć. Na mojej ręce pojawiało się coraz więcej krwi. Poczułam wtedy, sama nie wiem, spokój .. Spodobało mi się to uczucie.
    Okleiłam swoje rany plastrem, by nie dostało się jakieś zakażenie. Obiecałam sobie, że nigdy więcej tego nie zrobię. Okłamałam samą siebie.
    W szkole nie mogłam się skupić na niczym, myślami byłam gdzie indziej, w innym świecie. Zdałam sobie sprawę, że wystarczył tylko jeden raz, a ja już chcę więcej. Nie mogłam dłużej czekać. Po powrocie ze szkoły do domu poszłam do pokoju, znowu patrzałam się na ten cholerny nożyk, myśląc, czy dobrze robię. Jednak to uczucie pożądania było silniejsze ode mnie. Powtórzyłam czynność z przed paru dni. Wzięłam ostrze z nożyka, lecz tym razem pocięłam drugą rękę.
    Rany były też trochę większe i bardziej głębokie. Krwi także było więcej. ten stan był nie do opisania. Poczułam pewnego rodzaju błogość, która przepełniała mnie od stóp do głowy. Przechodziły mnie ciarki z rozkoszy cięcia się. Widok krwi działał na mnie tak kojąco, tak spokojnie. Równocześnie tnąc się mogłam się skupić na bólu fizycznym, a nie na bólu psychicznym, który dusiłam w sobie od zawsze. Rozcinając sobie skórę czułam, jakby wszystkie dotychczasowe problemy znikały. Niestety nie trwało to długo, bo gdy ręka przestawała już piec, to problemy siedzące gdzieś głęboko we mnie wracały i osadzały się jeszcze głębiej.
    Za każdym kolejnym razem musiałam sprawiać sobie coraz większy ból, chciałam być w jeszcze większym amoku. To lepsze uczucie niż jakikolwiek narkotyk. Z czasem nawet dłuższe, większe i głębsze rany nie pomagały.
    Musiałam trochę przeczekać, aż zagoją mi się ręce, by móc ciąć się dalej. Nie wytrzymywałam. Znów moje myśli krążyły tylko wokół tego. Sięgnęłam po nożyk. Podwinęłam rękawy,a na rękach nie miałam już miejsc. Ściągnęłam spodnie.
    Był okres zimowy, więc na w-fie ćwiczyłam w długich dresach, na rękach miałam ocieplacze. Jakoś to wszystko maskowałam, nikt się nie zorientował.
    Siedziałam na toalecie i myślałam, nie nad tym, czy dobrze robię, lecz nad tym, od której nogi zacząć, na której są bardziej widoczne żyły, gdzie będzie więcej krwi. Nie chciałam jedynie przeciąć tętnicy, wtedy wykrwawiłabym się, rodzice by się dowiedzieli, kontrolowaliby mnie. Nie mogłam na to pozwolić, musiałam myśleć w miarę bardziej racjonalnie, rozważniej.
    Pocięłam wewnętrzne części ud. Znów ujrzałam krew. Widziałam jak powoli spływa mi po nogach, Usiadłam na wannie i pozwalałam, by krew spływała na jej krawędzie. Wzięłam telefon, chciałam uwiecznić tę chwilę na fotografii, by w trudnych chwilach sprawić sobie przyjemność patrząc na te zdjęcie.
    Po kilku dniach rany na rękach zagoiły się, miałam więc miejsce, by znów przenieść się do błogiego świata, gdzie nic się nie liczy. Tak jak myślałam- przyzwyczaiłam się do bólu, był już dla mnie naturalny. Teraz samo cięcie już mi nie wystarczało. Raz gdy się pocięłam, świeże rany biłam drugą, otwartą dłonią, na coś w formie klaskania. Strasznie piekło, lecz byłą też w tym przyjemność, której mi brakowało. Znów gdzieś schowane we mnie problemy zaczęły mnie opuszczać..
    Od czasu, gdy znalazłam nowy sposób na zadawanie sobie bólu, robiłam tak częściej. Jedynym minusem tego wszystkiego był fakt, że rany goiły się dłużej, a wokół nich powstawały siniaki. Nie chciałam już katować rąk, chciałam dać im odpocząć. Skupiłam się na nogach.
    Nie chciałam, żeby nogi też były posiniaczone. Znalazłam dwa, gorsze sposoby, lecz wtedy nie zostawały siniaki. W życiu trzeba się poświęcać. "co Cie nie zabije to Cię wzmocni" powtarzałam sobie.
    Powiedziałam rodzicom, że idę wsiąść długą kąpiel. Tak na prawdę wzięłam szybki prysznic i zaczęłam robić to, co zawsze. Usiadłam na krawędzi wanny, nogami ku jej środka. Wzięłam nożyk, pocięłam uda. Nie sprawiało mi to już takiego bólu jak przedtem. Nie mogłam się odprężyć, zaryzykowałam. Wzięłam sól i posypałam nią świeże rany. Łzy napłynęły mi do oczu, nie były to jednak łzy z powodu bólu, lecz łzy radości. To było jeszcze lepsze uczucie, niż bicie ran. Działało tak kojąco, mogłam się odprężyć, zapomnieć, patrząc na spływającą krew.
    Nie trudno się domyśleć, że ten spos&oacu

Komentarze

pro100wryyj najgorsze jest uczucie, kiedy ktos dowiaduje sie o cieciu i nazywa taka osobe poje*ana..
Oni nic nie rozumieja. i nie zrozumieja, dopoki nie zrobia pierwszej kreski, ale nie dlatego aby zobaczyc jak to jest, sprobowac zrozumiec ludzi tnacych sie, tylko w stanie nie panujacym nad tym co sie robi, majac do tego powod..
"jak mozna samemu okaleczac swoje cialo? to chore" takie stwierdzenia rowniez mnie irytuja... gdyby tylko mogli wiedziec jakie ukojenie to daje.. gdyby mogli chociaz na chwile poczuc to co my czujemy, znalezc sie w naszych cialach, myslach.. ale nie moga, stad te wszystkie glupie komentarze na temat ciecoa sie ktorych po prostu nienawidze
mimo tego ze skonczylam z tym, doskonale rozumiem ludzi tnacych sie
to przeciez tylko ciche wolanie o pomoc...
16/03/2014 22:58:57
takciezko właśnie, zgadam się w 100% zamiast im pomóc , wyjść z tego wszystkiego to ich dołują i naśmiewają się z nich. Bo co? "bo są gorsi" ale dlaczego się pytam? dlatego ze nie mogą sobie poradzić z problemami?
17/03/2014 14:48:06
pro100wryyj moze maja za dobre zycie.. moze nigdy tak naprawde nie cierpieli.. nie wiem.
17/03/2014 16:35:45
takciezko zgadzam się .
19/03/2014 18:23:26

Informacje o takciezko


Inni zdjęcia: Z Zosią patkigdUne vie a t'aimer tasteofinnocence499 mzmzmzWydrukowane zdjęcia patkigdByłem na koncercie. ezekh114Zakup patkigd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24