photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 LUTEGO 2014

Nie zawsze łatwo jest wyrzucić z siebie całą przeszłość. Ale ja naprawde się starałam. Zapominałam o ludziach, znikali w mojej pamięci, rozpływali sie pomiędzy sercem a rozumiuem, pomiędzy oddechami byli coraz dalej. Z każdym dniem ich brak nie wydawał się być tak bolesny jak dnia poprzedniego. Z czasem minął. Zapomniałam te twarze, te gesty, zdarzenia, nie pamiętałam nic. Pustka. Mijałam ich obojętnie.. Czasami nawet nie zauważałam, że ich mijam, po prostu. Ale.. z nim było inaczej. Jego najzwyczajniej w świecie mi brakowało. Nie chodziło o pocałunki, przytulenia czy wyznania lub jakieś wielkie deklaracje miłosne. Często gęsto było tak jakoś cicho. Cicho bez jego głosu kiedy mówił, że dam radę ze wszystkim, jego spojrzenia wyrażające każdą jego myśl i nowe pragnienie. Tutaj nie chodziło już nawet o rozmowy całymi nocami na skype, o wieczorne spotkania i inne wyjścia. Nie tego brakowało. Brakowało jego. Tego jak traktował świat chociaż nienawidziłam tego podejścia, tego jak traktował szkołę, kobiety i bliskich. Tego też brakowało. Z każdym dniem coraz bardziej. Nigdy w życiu nie chciałabym z nim być, ale to nie oznacza, ze nie chciałąbym być obok niego. Obok jego uśmiechów i smutków. Gdyby tylko znalazło się tam miejsce dla mnie, w tym jego teatrze życia przez który przewijają się tłumy lalek, gdzie widownia jest pełna po brzegi, ludzie biją się o pierwsze miejsca, by tylko być bliżej niego. A mi nie chodzi o to by byc kolejną lalką w jego teatrze, by stac się marionetką w jego zwinnych dłoniach. Nie szczególnie zależy mi na tym by siedzieć tuż pod sceną, by zdobyć za wszelką cenę najdroższy bilet, by wydać na niego całe cięzko zebrane pieniądze i włożone w zakup tego biletu uczucia. Nie musze być w strefie dla VIPów, naprawdę. Blask reflektorów nie musi oświetlać mojej twarzy by tylko mnie zauważył, choć przez sekundę. Nie chcę być gwiazdą w jego teatrze, nie chcę tam grać ani uczestniczyć w tym wielkim spektaklu zwanym jego życiem. Mogę wejść bez biletu. Przemknąć gdzieś w tłumie, niekoniecznie w odświętnym stroju. Niekoniecznie najpiękniejsza. Skryć się w cieniu filarów w najciemniejszym koncie. Na koniec, kiedy wszyscy aktorzy ukłonią się i salę rozproszą gromkie brawa ja będe stała sobie w tym koncie taka jak zawsze, jak wtedy kiedy mnie zobaczył pierwszy raz. Niektórzy opuszczą jego teatr z uśmiechem, inni stwierdzą, że nie warte to było zachodu, jeszcze inni z niesmakiem opuszczą spektakl. Brawa ucichną. Ludzie opuszczą salę. Aktorzy zdejmą maski, wszyscy wyjdą, rozpłyną się. A ja zostanę. Tak jak przyszłam do tego teatru kilka lat temu. Szalona i z uśmiechem. A najlepsze, że on będzie wiedział, że tam stoję. Bo już kiedy grał pierwszy spektakl i zadał mi ból swoją rolą oddajac się na scenie innej aktorce, która zdradziła go w tym przestawieniu powiedziałam mu, że zawsze będę. Tam gdzie mnie zostawił. A nie zostawił mnie ani na scenie na oczach wszystkich ani w przebieralni. Zostawił mnie w takim miejscu gdzie nikt nie widział nas i my ledwo widzieliśmy siebie. Może to ja zostawiłam jego? Nie pamietam. Ale pamiętam, kiedy pierwszy raz weszłam do tego teatru. Pokochałam go od początku, taki jaki był, jeszcze wtedy nieremontowany. Bo z czasem się zmienił, Każdy chłopiec zamienia się kiedyś w mężczyznę często nabierając przy tym uroku. I tak było w jego przypadku. Zwabiał do siebie tłumy dziewczyn, które dały się manipulować tylko by byc bliżej niego- reżysera, scenarzysty, głownego bohatera jednocześnie. A ja przyglądałam się z boku każdemu upadkowi, każdemu wzlotowi, każdej jego nowej miłostce. I dalej za nim tęsknię, Bo są ludzie do, których wrócić nie można, ale których za nic w świecie się nie zapomina. I na to nie ma reguły. To serce decyduje kto zostanie w nim na zawsze. A jak jest w moim teatrze? Dziwnie pusto. Jako rezyserka kiedyś zapisałam mu głowną rolę w najważniejszych aktach. A później odszedł. Rzadko, ale zdarza się, że ktoś przychodzi by odwiedzić mój teart. Ale nie wpuszczam tu byle kogo. A Ci, którzy już wchodza dostają tylko marne role. Albo w cale ich nie dostają. Po czasie i tak odchodza stąd, bo fakty sa takie, że prawdziwe przedstawienie bez głownego bohatera nigdy się nie odbędzie.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika takatamdasza.