NIE WIERZĘ.. "snapshot 27"
nawet nie pytam o to 27.
mamy 26 sierpnia. więc powspominam sobie, ale nie tutaj, nie chce mi się nic pisać. ty bardziej że dochodzi piąta nad ranem.. a na dworze dalej ciemno. słodki jezu. dopiero się cieszyłam, bo przed szóstą słońce było.
a zdjęcie? taaaaaak! zdjęcie Huberta jakoś sprzed.. własnie 27 miesięcy.
napisał sobie idiota "DOSZCZENTNIE" maszynką do naklejek, nakleił na czoło i zadowolony.. A JA GŁUPIA SIĘ ZAKOCHAŁAM.
TAK, NAPISAŁ DOSZCZENTNIE, A NIE DOSZCZĘTNIE, ALE ZROBIŁ TO SPECJALNIE, AŻ TAK GŁUPI NIE JEST : >>>
no, więc lecę spać, wstanę, zakręcę się, spotkam się z Patrynią.. A DWUDZIESTEGO SIÓDMEGO żyję urodzinami Kaśki.
i niech to się nie kończy. wakacje, nie uciekajcie, ej.
a mi co? na fotobloga zachciało się wracać..?