Dzisiaj było bosko xDD
- Skąś znam tego gościa...
- Chyba mi nie wmówisz, że to był jego brat!
- Ej, ale Peres musi być w domu, bo na jego balkonie wisi pranie! xD
- Gdzie idziemy?
- Do Michała!
(idzie Michał...)
- Cześć.
- [śmiech] Cześć.
- O, głos ci się zmienił!
- [śmiech]
[poszedł]
- Ale jemu się naprawdę głos nie zmienił, ja to powiedziałam, bo musiałam coś powiedzieć...
- Ej, a to pomarańczowe to zasłona czy koszulka?
- Zasłona... chociaż teraz jakby koszulka.
- No, koszulka.
- Ee, już jak zasłona...
- Jak się tak ten to wygląda jak koszulka.
- Jacek mi nie odpisuje, bo pewnie myślał, że ja się tym przejmę i zdenerwuję. A ja tak spokojnie zareagowałam to nie wiedział co napisać.
- Ale on musi siedzieć na oddziale u dziewczyn, bo żaden chłopak go nie lubi i on nie ma kolegów...
- Wiesz, ja dość często biegłam w deszczu do domu, ale zawsze miałam na sobie spodnie i glany...
'Ciągle pada.
A ja? A ja chodzę.
Desperacko i na przekór wszystkim moknę.
Patrzę w niebo.
Chwytam w usta deszczu ktople.
Patrzą na mnie rozpłaszczone twarze w oknie.
To nic.'