nasz związek przeczy istnieniu jakiejkolwiek logiki na tym świecie.
po 1. nie pojmuję tego jakim cudem mam TAKIEGO chłopaka. nie wierzę w świętego mikołaja, w podwodne cywilizacje, w aniołki na chmurkach, ani w stosunek przerywany, więc dlaczego miałabym wierzyć w istnienie ideałów na tym świecie? ok, jak się okazuje mój ideał chłopaka nie tylko naprawdę istnieje, ale też go znam i w dodatku jest mój. nie szukam w tym jakiejkolwiek logiki, bo jej po prostu nie ma.
po 2. jak to możliwe, że dwie TAKIE osoby mogą żyć ze sobą, być ze sobą szczęśliwi? przecież oboje mamy za sobą taką burzliwą przeszłość 'uczuciową', oboje mamy tak nasrane w głowie w tych sprawach... to by było nielogiczne, żeby nam mogło w ogóle przyjść do głowy być razem, a co dopiero to zrealizować. nie wierzę, że TAKIE dwie osoby przeżyły ze sobą caaały miesiąc, nie nudząc się sobie, nie zdradzając się, bez ani jednej kłótni, zawahania. pytam się więc, jakim cudem?
po 3. jak to możliwe, że od 16 lat mieszkamy 100metrów od siebie, a nie mieliśmy pojęcia o swoim istnieniu? wtf, nie pojmuję tego. nie pojmuję jakim cudem oboje chodziliśmy na strzelnicę. oboje chodzimy na te same koncerty. oboje kręcimy ogniem. oboje gramy na gitarze. DLACZEGO WCZEŚNIEJ SIĘ NIE ZNALIŚMY? mieliśmy tylu wspólnych znajomych, a nie mieliśmy pojęcia o swoim istnieniu. i najbardziej dobijający jest własnie fakt, że minuta drogi i jestem pod jego domem. no heloł, czemu się nie znaliśmy wcześniej?
jak widać mamy gdzieś jakiekolwiek zasady logiki na tym świecie i mi jest z tym cąłkiem dobrze (: całkiem dobrze z tym, że przez całe 27 dni żyłam praktycznie tylko dla niego. nie było dnia, w którym się nie widzieliśmy, nie było spotkania na którym się nie całowaliśmy, nie było spotkania krótszego niż 5 godzin ;D po prostu... miazga, nie znam innego słowa, które to opisze. te wszystkie miejsca, w których razem byliśmy, rolki w niedziele, pocałunki w deszczu, aaaa i jak grał na gitarze na ślizgawce, nasze zdjęcie z ogniem, i noc świętojańska, i pokaz, i nasz układ (przy czym słowo 'układ' jest względne;d), i piosenki Irkamelona, i teledysk Feela, i siedzenie w szopie, wróć! leżenie w szopie, i domek na drzewie, i kłótnie, że kaczki nie latają, a ślimaki nie chodzą po betonie, i w ogóle wszystko, wszystko... i plany, które nigdy nam się nie rozsypią ; ) wiem, że jestem z wariatem, wieeem. a emotka 'jestem z głupkiem' jest stworzona dla mnie ;D powinna być jeszcze 'z mendą' ;D
pojechał. tak, wiem, już tęsknię. ale przecież ja jeszcze nie do końca rozumiem, że nagle urwało się to, co wypełniało moje życie przez 27 dni od każdego ranka do każdego wieczora. wróci, wiem. mam nadzieję, że... wróć, mam pewność, że będzie miał do czego wracać. nadzieję, że będzie chciał. jakby mi ktoś kazał opisać nasz związek jednym słowem, to użyłabym słowa doskonały. przecież my się nawet nie mamy o co pokłócić (:
tak mi dziwnie, że zamknęłam dwudziestosiedmiodniowy etap w moim życiu. bardzo udany etap.
mam nadzieję, że po tej rozłące, już w sierpniu będzie tylko lepiej.