snów dziwnych ma pięć
jak palców jej pięć u dłoni każdej
ściera swój uśmiech ze starych zdjęć
jego uśmiechu część
głodne oczy nakarmi
dobrze wie już że MY
się nie dzieli przez TRZY
z młodszymi koleżankami i
jeśli już ktoś dziś puka w jej drzwi
to z całych sił tylko
przeciąg trzaska złudzeniami
mocniej wtuli się w koc
w czarnej godzinie
nie policzy tych łez
zostały w kinie
pożegna ją dym ze świec
popiół w kominie
z krzyża zszedł dziś w tę noc
nie będzie przy niej
ona coraz śmielszą ma chęć
i w kuchni palnik z gazem
sama sobie wydaje się tłem
a życie jej puszcza się płazem
ona przeklina ten dzień
i siebie przed ołtarzem
nie pytaj mnie skąd o tym wiem
opowiem ci o tym innym razem
snów dziwnych ma pięć
jak palców jej pięć u dłoni każdej
ściera swój uśmiech ze starych zdjęć
jego uśmiechu część
głodne oczy nakarmi
dobrze wie już że MY
się nie dzieli przez TRZY
zwłaszcza z koleżankami
jeśli już ktoś dziś puka w jej drzwi
to z całych sił tylko
przeciąg trzaska złudzeniami
nie fajnie jej z tym
nie pytaj czy jej fajnie
uwielbiam tą piosenkę.
i dodatkowo zawsze znajdzie się jej fragment, który idealnie opisuje moją sytuację.
lepiej niż sama bym ją miała opisać.