stoję sam z życiem i muszę całe zniszczyć
przegrajmy wszystko i przestańmy istnieć
kurwa.
edit:
(dzisiaj przed wos`em ja i nika podchodzimy do remiego)
- gdzie idziecie?
- uciekamy
- z lekcji
- tak
- bez plecaków?
- tak, idziesz z nami?
- okej.
- to zostaw plecak i chodź
- ale ja chcę z plecakiem
- może być
- a gdzie pójdziemy?
- na pizzę, ty stawiasz
- ale ja nie mam kasy
- to co? pożyczymy ci
- a tak na serio?
- pójdziemy do berlinka
- okej
(idzie)
- postój potrzebuję postoju
- dobra
(glebnął na ścianę, tzn się oparł)
- możemy już iść dalej?
- nie, zmęczony jestem, 3 dni już idziemy
- jeszcze tylko 2 i będziemy na miejscu
- ale postój, potrzebuję postoju!
- następny będzie za dzień
- skąd wy macie tyle siły?
- bo to ty niesiesz wodę
(wychodzimy na podwórko)
- postój!
- chodźmy tam usiąść
- ale to jest dzień drogi!
- ale chodźmy
(siadamy)
- remi, możemy iść dalej?
- nie. widzicie tą skodę trzy dni drogi stąd?
- tak
- to skoczcie po nią w te trzy dni, a potem w jeden dzień wróćcie nią po mnie
- a może szybciej będzie iść jeden dzień po klepacza i z nim wrócić w drugi dzień, a on cię będzie niósł?
- nie!
(...)
- skąd on ma tyle energii?!
- pije actimela!
- ja też piję actimela i nie mam! i nawet jem danio!
- a jesz nowe danonki serek i mus?
- nie
- no właśnie!
(...)
- możemy wracać?
- ale postój!
- ale nauczyciel już idzie
- ale on będzie szedł tydzień do pokoju nauczycielskiego i tyle samo spowrotem... wyprzedzimy go jeszcze o 2 dni!
:d