Witam wszystkich.
Rzadko tu bywam.
Ale coś tam dodam,żeby nie było.
W piątek po pracy, ogarnęłam dom.
Odkurzanie, mycie podłóg.
Ogarnęłam też kuchnie na błysk.
Bylam zmęczona, bo po pracy.
Ale dumna że dałam radę.
W sobotę miałam spokój.
Posłuchałam trochę muzyki, później wzięłam się za szarlotke z budyniem.
Wyszła bez szału, jak widać na zdjęciu.
Dałam cukru, ale jakoś tak nie czuć go bardzo.
Chyba wyszła fit.
:D
Zje się i taka.
Na następne ciasta będę robić bez pieczenia.
Bo takie przynajmniej wychodzą^^
Nie cierpię piec ciast, ale próbuje.
Dziś kiepsko spalam,cały czas miałam tryb czuwania.
Raz mi było gorąco,raz zimno.
Później słyszałam jakieś zwierzę,które chodziło po dachu.
Myślę że mógł być to kot sąsiadów (Piotrek) bo często go widzę jak kręci się tam.
Oczywiście z rana też był pod drzwiami.
Awanturowała się przy tym Roksanica moja ^^
Ewidentnie chciała mu wlac bo warczała i pchykala w stronę drzwi.
Napalilam sama w piecu.
Już myślałam że mi się nie uda.
Ale git poszło.
Kaloryfery ciepłe.
Rano był przymrozek było to widać po szronie, na drzewach.
I mojej zamarzniętej toyci.
Na obiad zrobiłam pieczony schab,ziemniaki z sosem. I surówka z vinegretem.
Do dodatkowo łazanki ,ale to będzie do pracy.
wypilam kawkę i zjadłam ciasto.
leżę bo jakoś kiepsko się czuje.
Brakuje słońca, bardzo.
Jest tak przygnębiająca pogoda że słów brakuje.
Leżymy z kicia w ĺozku.
I odpoczywamy po obiadku.
Jutro do pracy
Odkąd tu mieszkam to nie chce się stąd wychodzić.
Praca mogłaby nie istnieć tak jest tu dobrze ^^.
Ale pomarzyć można, kasiora potrzebna do życia
Miłego popołudnia.
12 godz. temu
12 godz. temu
12 godz. temu
12 godz. temu
12 godz. temu
4 dni temu
4 dni temu
5 dni temu
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24