nawet nie zdajemy sobie sprawy jak szybko możemy stracić życie. jedno. jedno,jedyne życie. wszyscy ciągle narzekamy, jak to źle i niedobrze, jak to nie możemy sobie poradzić. moje życie wydaje się niemal idealne, bo mam faceta który mnie kochaa to podobno wystarcza. nikt tak na prawdę nie wie jak jest , jak się czuję i co tak na prawdę u mnie się dzieje... kiedy zyskałam moje szczęście, o które walczyłam kupę czasu i na które sobie zasłużyłam, straciłam wielu ludzi,którzy byli dla mnie najważniejsi, najlepsi. i co? nie płaczę i nie narzekam, bo okazali się kurwami nie tolerując mojego szczęścia. nawet nie wiesz w którym momencie wbijają Ci nóż w plecy. dałabyś sobie rękę za nich uciąć, a oni odwracają się do Ciebie plecami. nauczyłam się liczyć sama na siebie. dlatego jestem taka a nie inna. dlatego nienawidzę się prosić wszystkich po kolei,żeby łaskawie mi w czymś pomogli i też niekoniecznie udzielam tej pomocy. po prostu ta dobra Natalka ze mnie wyszła. dobra, naiwna i ślepa. doceniłam życie. cieszę się,że żyję,że mam kłopoty, że nie mam idealnych rodziców,że czasem życie daje mi w dupę,że mam Jego mimo to jak czasem bardzo mnie rani,jestem z Nim szczęślliwa. wiem,że mnie nie zdradzi i nie zostawi. mam zamiar cieszyć się Nim tak długo jak tylko mogę. pierdolę fochy, pretensje i dwulicowość. zabieram się za swoje życie. dlaczego? dlatego,że mogę umrzeć jutro, mogę umrzeć zaraz a mogę umrzeć za rok. tego nikt z Nas nie wie, więc błahostki i głupie problemy lepiej po prostu olać.
tyle z moich refleksji.
' ile wart jest bez Ciebie ile wart jest mój świat.. '