Jakkolwiek obejdzie się ze mną czas.
Jakkolwiek potoczy się życie.
W jakąkolwiek drogę pchnie mnie los.
Nieważne.
To, co jest ważne, jest teraz.
Tu i teraz.
Choć nie powinnam, patrzę za siebie.
I z zadowoleniem stwierdzam, że podoba mi się to, co widzę.
Bo widzę Ciebie. Ciebie i mnie. Nas. Razem.
Tyle szczęścia i miłości, których nigdzie indziej, od nikogo bym nie zaznała.
W żadnych ramionach nie czułabym się bardziej bezpieczna.
W niczyim łóżku lepiej by mi się nie spało.
Żadna dłoń nie pasowałaby do mojej tak, jak Twoja.
Żadne usta do moich, jak Twoje.
Mój śmiech nie współgrałby tak dobrze z innym śmiechem.
W inne oczy nie umiałabym tak patrzeć, jak w Twoje.
Bo jesteś całym moim Światem. Całym Życiem.
I chcę, byś nadal nim był. Tak długo, jak to możliwe.
Bo tylko w taką przyszłość chcę patrzeć.
Tylko w taką będę patrzeć z uśmiechem.
Tylko w tą wspólną.
Przeprosić muszę tylko za te złe dni.
Niestety i takie bywają.
Postaram się, by było ich mniej. Jak najmniej.
Mam nadzieję, że mi w tym pomożesz.
Po raz kolejny.
Jedenastego dnia trzydziestego pierwszego wspólnego miesiąca.
.KOCHAM.
Tak, oboje wyglądamy uroczo.