Miss it.
Tęsknię za czasami jak było dobrze, jak miałam dookoła siebie tych pierdolonych przyjaciół. Miałam ludzi, z którymi potrafiłam spędzać każdą wolną chwilę. A teraz? Gdzie oni wszyscy kurwa są? Została mi jedna zaufana osobą, na którą mogę zawsze liczyć. A reszta? A no tak. Ale przecież to wszystko i tak zawsze będzie moją winą. Miało być tak zajebiście. Miały być super święta i super sylwester. A kończy się tak, że święta były chujowe, a sylwestra spędzę przed telewizorem. Przez ostatnie miesiące wszystko tak diametralnie się zmieniło, że nie wiem gdzie jestem i kim jestem. Teraz nie wiem, czy to ja jestem inną osobą, czy niektórzy ludzie dookoła mnie się zmienili. Ale tego się chyba nigdy nie dowiem.
Chcę się cofnąć w czasie do wakacji, które były najlepsze. Kocham każde wspomnienie z lipca i sierpnia, nie było złych momentów, same dobre. Wszystko było ok. A teraz wszystko jest chujowe. Gdzie tu logika?
Idę coś obejrzeć.
I pozdrawiam Oskara, bo jest kochany i w ogóle najlepszy <3