Mialo byc o feministkach... ale nie bedzie:P. Rozmyslania 21-latka po czterech Wojakach wszechmocnych(9%).
Mam zajebiste zdjecia z dziecinstwa, ale musialbym je wrzucic na skaner wiec beda nast. razem, zrobie zatem reklame kolegom, ktorzy mimo odleglosci setek kilometrow sa tak samo "pojebani"(taka jest wersja feministek...tfu) jak my, czlonkowie ACP. Zreszta zawiazujemy niedlugo sojusz, porozumienie Anarchistycznym Czarnych Pal, Inicjatywy Maskulistycznej oraz Radykalnego Ruchu Skrajnych Szowinistow:D(ale o tym pisalem chyba juz...a chuj).
Doszedlem juz dawno do wniosku, ze malo jest rzeczy do ktorych sie nadaje, nawet wydawalby sie tak proste zajecie, jakim jest roznoszenie listow. Nie to, zebym nie dawal sobie rady. Nie nadaje sie do pracy z ludzmi- irytuja mnie, sa durni i bezczelni-chyba jestem po prostu aspolecznym kutasem:D. Mimo iz staram sie to ukrywac, co wydaje mi sie ze swietnie mi wychodzi,to jestem kurewsko nerwowym frustratem.
Ukrywam w sobie wscieklosc, wkurwienie, zbieram te zolc i zamiast wypluc- polykam z powrotem. Johhny kiedys powiedzial, ze nie chcialby byc w poblizu, gdy poklady tej zgnilizny w koncu wybuchna, co nieuchronnie nastapi.
Denerwuja mnie te stare prukwy, raszple, pizdy, wydupy zza krzaka, z tymi zgrzybialymi mordami, wykreconymi cialami, obwisnietymi cyckami, oddechem capiacym czosnkiem, ubraniami walacymi moczem i srodkiem na mole, pytajace czy man ich pierdolone rente/emeryture, albo list do nich... kurwa!"Pan nie jest listonoszem! Skad ma Pan klucze?! - Dorwalem listonosza i go zajebalem, tylko zal mi sie zrobilo, tych wszystkich staruszek, ktore nie dostana w tym roku kartek swiatecznych!". Po kiego chuja patrza mi na rece, przeciez ja tu kurwa pracuje, nie potrzebuje by jakis kutas stal i wlepial we mnie galy.
Jeszcze te jebane kurwiszcza w supermarketach, pelne zadowolenia, z obledem w oczach wjezdzajace mi wozkiem w dupe... A gdy juz odwroce glowe, z grymasem wscieklosci, polaczonej z checia mordu i typowa ludzka nienawiscia, ich wzrok zdaje sie mowic "co sie stalo sie?". Nic, kurwa, bo przeciez nie zajebie za to czlowieka , a jednak moje mysli oscyluja wokol wlasnie takiego rozwiazania. Obawiam sie jednego- ze nie wytrzymam i trafie do pierdla. Kurwa, najgorszym koszmarem to dla mnie bycie parowa, wiec jak juz tam trafic to za cos bardziej "szanowanego" niz zajebanie w akcie bezmyslnej furii, staruszka/staruszki.
Wiec tak, kiepski ze mnie listonosz, kiepski byl ze mnie student, kiepskim bylbym tez ojcem(o tym nast. razem)(cholera, znow mi sie snilo, ze jakies babsko mowi do mnie "najwyzszy czas na dziecko"- pierwsza moja mysla gdy sie nagle przebudzilem, bylo "wypierdalaj", ale w sumie ja mam tak zawsze- prawda Marek?:)). Ja pierdole, paranoja.
Za to wiem, ze bylbym zajebistym wujkiem( jezeli bedzie to dziecko spoza mojej rodziny:))i dziadkiem, ale ze nie dozyje czterdziestki, to o tym sie akurat nie dowiem- taki tryb zycia.
Kurwa, czuje sie jak pizda piszac swe gorzkie zale( bylo to dluzsze ale ucialem wiekszosc, bo po co przynudzac?) i frustracje w tym przybytku lansiarzy, ale slyszalem, ze hipiski leca na EMO:D