Chyba się rozkręcam,w sumie sporo zaczynam tu pisać.
a tym czasem Mazury do 18 ;)
:*!
'Czulam się tak, jakbym była uwięziona w jednym z tych przerażających
koszmarów, w których myśli się tylko o tym, że trzeba biec,
biec, ile sił w nogach, ale te nie chcą cię nieść dość szybko.
Zdawało mi się, że przepycham się przez obojętny tłum w coraz
wolniejszym tempie, a tymczasem prędkość, z jaką przesuwały się
wskazówki zegara,wcale przecież nie malała. Nie zważając
na moją rozpacz, zbliżały się nieubłaganie do punktu,
którego osiągnięcie miało oznaczać koniec wszystkiego.'
m.