photoblog.pl
Załóż konto

Hades, moje słoneczko.

Wiem, że kochałaś go tak samo jak ja kocham.

Jest zdrowy, zadbany i chyba szczęśliwy.

Daje z siebie wszystko, by tak było.

 

Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa.

Bardzo chciałabym żeby tak było.

Mam nadzieję, że spotkałaś kogoś, kto daje Ci wszystko to, czego ja nie potrafiłem.

Choć uważasz mnie za całe zło tego świata, to jedyne czego pragnę to Twoje szczęście.

Dlatego milczę, dlatego tęsknię cicho, w samotności.

Czerwiec jest dla mnie bardzo ciężki psychicznie.

To był nasz miesiąc, w którym oznajmiłem Ci, że jesteśmy w związku.

Zawsze się z tego śmialiśmy, pamiętasz?

Uśmiechałaś się wtedy tak uroczo i mówiłaś, że Cie zmusilem.

Potem zawsze patrzyłaś tymi niebieskimi oczami głęboko w moje i mocno przytulałaś.

 

Boże jak ja to spierdoliłem...

 

Możesz uważać, że mam akurat dołek i o tym piszę.

Mozesz.

Prawda jest taka, że ten dołek trwa już dwa jebane lata.

Zrobiłem wszystko co mogłem żeby z tego wyjść. WSZYSTKO.

Możliwości się skończyły - terapia (do teraz) na której psycholog rozkłada ręce, oddział zamknięty, medytacje, afirmacje i inne tego typu gówna, które gówno dały, rzuciłem się nawet w nowy związek, najkrótszy w moim życiu, bo nawet zasypiając u jej boku myślałem tylko i wyłącznie o Tobie.

Nic nie ukoiło bólu, tęsknoty i mam wrażenie, że nic nie zgasiło tego uczucia.

Ja naprawdę tego nie chcę.

Naprawdę chciałbym zacząć żyć, chciałbym być szczęśliwy.

Na moje spierdolone nieszczęście byłem szczęśliwy w życiu tylko przy Tobie.

Przez czas Twojej nieobecności ogarnąłem głowę, swoje ADHD, nauczyłem się chyba całej psychologii relacji i perfekcyjnie opanowałem siebie oraz gniew.

Mogę śmiało powiedzieć, że jestem jebanym mistrzem i mam czarny pas.

Co z tego?

Każdy mój dzień jest tylko dniem.

Jest jebanym surwiwalem.

Ktoś wyrwał połowę mnie i nie umiem się odnaleźć.

Każdy pierdoli "idź do przodu", ale ja już jestem na mecie 

Nie ma niczego, czego bym pragnął, nie mam celu.

Nie mam w życiu żadnego sensu.

Ty nim byłaś.

Byłaś, ale zniknęłaś i uporczywie Cię nie ma.

 

Powinnaś mi wierzyć kiedy mówiłem, że jesteś tą jedyną.

Bo jesteś.

Zawsze byłaś, a ja chciałem się bawić.

Nie ma niczego gorszego niż nienawidzić samego siebie za bycie takim kretynem.

Bo nim bylem.

Pozwoliłem sobie spierdolić coś tak prawdziwego.

 

2565 dni.

Tyle już istniejesz w moim sercu.

Dodane 9 CZERWCA 2025 ze strony mobilnej
260
Info

Użytkownik surprisemotherfucker
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.