Tak sobie siedzę chora, bo po co być zdrowym, jak ma się wolne, a Brzydki wyjeżdża w przyszłym tygodniu i zobaczę go prawdopodobnie w grudniu popołudniu. Tak sobie siedzę więc, przeglądam zdjęcia i wspominam. Oto wnętrze mojej ukochanej Altany. Chodzimy tam z dziewczynami od 5-6 lat, czyli zaczęłyśmy w czasach licealnych. Cudowna knajpa, świetna muzyka, tyle tematów się tam przewinęło, a ostatnio (w dniu moich urodzin) gasiłyśmy bibułę, bo by się Altana spaliła. To by dopiero było, co? ;)
Tak sobie siedzę, jutro urodziny babci, goście, obiad, a ja mam problemy z jedzeniem (gardło). Szlag mnie trafi. Po obiedzie zamknę się w swej jaskini.