nikczemny grymas okala twarz
osuwa się wzdłuż policzków
ścigając się z linoskoczkiem
walczącym w konkursie o połowę serca
wstyd i obłuda wychodzą mu na spotkanie
wyłaniając się spośród sterty siwych włosów publiczności
to nie jest miłosna przepaść
a spadek temperatury nie funkcjonuje jako konsekwencja motylich triumfów
serce się gubi
bezskutecznie próbując wcisnąć się w rytm melodii
wygrywanych na podskórnej harfie
fioletowych strun koleżanek żył
wycisnęłam wszystko
wypompowałam ostatnie strużki krwi
aby móc jeszcze raz wznieść się na wyżyny
dorównać cholernemu owadowi
który przez chwile unosił się według rozkazów despotycznych rządów przepony
gdzie jesteś, pieprzony motylku?