Zaczynam sobie zadawać pytania. Kim jestem? W co wierzę? Za co bym walczyła? Co chcę osiągnąć? Im więcej pytań, tym trudniej mi się doszukać odpowiedzi. Bo, mimo że określam się wieloma wyszukanymi, psychologicznymi terminami, wciąż nie umiem określić swojego zdania na wiele, notabene ważnych, tematów. Prześlizguję się, zbieram, sprawdzam... uznaję to, co wypowie ktoś będący mi autorytetem i zostawiam. Tak układam siebie z innych, nigdy samodzielnie, nigdy nie jestem.
Jutro mam dzień bez komputera.
A potem nauka. Czyli jak być asertywnym, odważnym i pewnym siebie, a jednocześnie nie aroganckim i chamskim. Będzie trudno.