http://catfuret.deviantart.com/#/d2xx1mt
Właśnie chyba popełniam samobójstwo xx. Macie tutaj spory kawał mojej prozy, tylko mi nie mędzić, że po angielsku (i to jeszcze z błędami). Po prostu ta postać wymagała tego języka. Sorry.
Wiatraki. Skoro już przy nich jesteśmy to chciałam podzielić się z wami pewną obserwacją. Mianowicie mam cholerną tendencję do walki z nimi. Nie, nie. Paulina nie może jak normalny człowiek walczyć z tymi, z którymi ma szansę, bo Paulina przecież nie chce konfliktów. Ale walka z wiatrakami - to i owszem! No bo przecież wcale jej nie szkodzi bycie arogancką i wredną wobec nauczycieli, wcale jej nie szkodzi podburzanie ich autorytetu i robienie wszystkiego, by jej znienawidzili. Bo przecież nauczyciele nie są ludźmi i nie będą stronniczy przy ocenie, nie? Właśnie. Taka jest Lina. Zamiast faktycznie wydrzeć mordę na jakiegoś kretyna, który ją obraża, woli sobie psuć oceny końcoworoczne z polskiego swoim zachowaniem ;). Myślę, że to polega na tym iż (D:) wiatraki nie mają uczuć. W sensie, są przedmiotami. I do tego nie mogą oddać. Ta, właśnie takie cele sobie wybieram. Te, które nie mogą oddać. Ewentualnie beznadziejne przypadki (gdy nie mam możliwości wygranej), ale to inna sprawa.
Fajnie. Jestem jak Don Kichot. Szkoda, że miał schizofrenię paranoidalną. Ale w sumie to z nim sympatyzowałam...