no więc. nie wiem co mam robić. zależy mi na nim ale, no własnie ale, dobra. on jest cholernym ćpunem, to 'za jego zasługą' wziełam pierwszy raz i biorę ale to był mój wybór tylko ja nie chce się w to tak wciągnąć jak on. ja wiem że to głupio zabrzmi ale ja panuje nad tym, naprawdę. a on w ogóle, i co ja mam robić. boję się że jeśli z nim będę wpakuję się w to bardziej a nie chce, bo biorę kiedy chcę i ile chcę. ale czy na pewno? nie wiem.
ale ja go kocham, tak. i nie wiem co mam zrobić, jeśli z nim zerwę, nie, nie zrobie tego. będę z nim ale czy wtedy bardziej w to wejde, boże pomocy.
w ogóle wczoraj tam byłam i usłyszałam od pewnej dziewczyny, no która jest jebaną ćpunką i raczej z tego nie wyjdzie i powiedziała mi:" że jeszcze mam czas, i bym to skończyła bo skończę tak jak ona" a ja nie chcę
kurwa.
a co do odchudzania to nie zwazyłam się bo waga się zjebała-;-
ale założyłam dziś spodnie i trochę schudłam bo nie przylegają, jest ok.4 cm luzu na brzuchu. dobrze.
dziś rano jajecznica z 1 jajka. później jabłko, na obiad gorący kubek, później jogurt naturalny, i kisiel. a i 2 cukierki. zjebałam-;-
kurwa co ja mam robić?!
chudego :*
skąd te łzy?