Jeszcze parę dni.
Gdzie mnie tym razem poniesie? O dziwo tym razem sam nie wiem. Właściwie wypadałoby Czarnohorę zwiedzić ale kto wie czy nie zapędzę się aż do Szegietu... a z tamtąd niedaleko przecież w Fogarasz, Dobrudżę. Istambuł - idąc za ciosem, dalej Ararat, Elbrus, Kazbek, Afganistan...
Marzenia mnie czasem ponoszą.