photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 PAŹDZIERNIKA 2012

Dążenie do szczęścia 11

"Dążenie do szczęścia" cz. 11

 

A ja założyłam okulary, kapelusik i pogrązyłam się w myślach. Nie wiedziałam czy dobrze robie. Rozstałam się z Szymonem, przyjechałam tutaj zapomnieć a umawiam się z innym już. Eh.. mogłam mu odmówić. Zrobię to wieczorem. Tak, to będzie dobry pomysł. Z rozmyślań wyrwała mnie mama, które mnie odnalazły i zaczęly rozkładać ręczniki. Pomogłam im i poleciałam do wody. Była nawet ciepła. Ogólnie pogoda była bardzo słoneczna. Popoływałam trochę i mokra poleciałam do moich dziewczyn. Babcia zapytała czy wyrwałam już jakiegoś przystojniaka. I ku jej zdziwieniu powiedziałam że właściwie tak. Po czym zaczęłyśmy się smiać. Stwierdziłam że jestem głodna więc poszłam do budki z hamburgerami po jakiegoś fast fooda. Przy budce stała grupka chłopaków. Kiedy podeszłam zamówić kebaba, chłopacy zaczęli gwizdać i coś krzyczeć. Nie zwracałam na nich uwagi bo widziałam że są po piwach, poza tym nienawidzę takich burackich zachowań. Usiadłam przy stoliku niedaleko nich i zaczęłam jeść. Jeden z nich non stop na mnie patrzał. Trochę nawet się go bałam. No ale bez przesady, przeciez pełno tu ludzi, nic mi nie zrobi. Zaczął coś świńskiego mówić typu "niezła dupcia", więc zjadłam czym prędzej i poszłam na koc.
- Wiecie co.. ja mam dosyć już tego słońca, idziemy na miasto? - odezwała się babcia.
- Dajcie spokój,jest tak fajnie. - powiedziałam rozmarzona.
- A ja tam bym też się przeszła.. zwiedzić co nieco. Zostajesz Kornela, czy idziesz z nami?
Popatrzałam za Damianem, ale nigdzie go nie widziałam. Moze też sobie już poszli, więc co ja będę znów tu sama robiła.. Poza tym Ci obleśni kolesie z baru..
- Idę z wami. - oznajmiłam.
Chodziliśmy po mieście, zwiedzaliśmy, poszliśmy na lody, do wesołego miasteczka, gdzie jechałam z babcią w autach! ale miałyśmy frajde. I poszłyśmy już do hotelu. Padłam na łóżko. I wtedy mi sie przypomniało że przecież byłam umówiona z Damianem!

- Mamo! - zawołałam. - która godzina?!
- 18.30. a co? idziesz gdzieś?
- Tak, umówiłam się na piwko z kolegą.
- Kolegą? jakim znowu kolega? - zapytała zaciekawiona babcia.
- Babciu, przecież Ci mówiłam że poznałam Damiana na plaży, zaprosił mnie wieczorem na piwo.
- A jakiś fajny jest? - zapytała mama z łazienki.
- No nawet.. - zaczęłyśmy chichotać.
Ubrałam się w sukienkę bo było gorąco nawet wieczorem, baleriny, lekki makijaż, związałam włosy i w drogę.
- Tylko nie wracaj zbyt poźno! - powiedziała babcia, po czym spojrzałam na mamę która uśmiechnęła się ukradkiem.

 

CDN