photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 PAŹDZIERNIKA 2012

Dążenie do szczęścia 4

"Dążenie do szczęścia" cz. 4

 

- Cześć co robisz?
- Zjadłam wlasnie kolacje i rozmawiam teraz z Tobą.
- Aha.. nie masz czasem ochoty przejść się do Chaty? muszę mamie zrobic zakupy.
- No spoko, za ile?
- Możesz nawet już jeśli nic nie robisz.
- Ok, spotkamy się przy placu.
Poszłam z Anką do tego sklepu, po drodze gadałyśmy o różnych pierdolach. Szymon nadal milczał. Kiedy opowiedziałam to Ance, ona od razu powiedziała że mam się pierwsza nie odzywać, że nich on się postara i zrozumie swój błąd. Bylam jej wdzięczna że znosi moje humorki, chociaż humor trochę mi się poprawił dzięki Ance. Nie myślałam tak dużo o tej przykrej sytuacji. Kiedy wróciłam do domu było juz po 22, więc naszykowałam z mamą strój galowy na jutro, poszłam się wykąpać i spać. Nie napisałam nic do Szymona. Nie będę się prosiła. Miałam czyste sumienie, bo nic mu nie zrobiłam. Następnego dnia wstałam wczesniej niż planowałam, umyłam się, naszykowałam i poszłam na przystanek. Zajechałam do szkoły i poszłam do ziomeczków z mojej klasy którzy stali przed szkołą. Od razu zaczął sie temat gdzie idziemy pić póżniej. Były różne propozycje. Że do pubu, restauracji, klubu.. Ale wybraliśmy normalny grunt - park.

W szkole dyrektor nawijał swoje formułki o bezpiecznych i udanych wakacjach, wychowawca rozdał nam świadectwa i opuścilismy mury tej szkoły na 2 miesiące. Do parku szliśmy na nogach bo nie było daleko. Całą drogę pogrążona byłam myślami o Szymku. Dlaczego się nie odzywa.. czy tak szybko zapomniał o nas? a może po prostu ja mu nie odpowiadałam. Nie wiem. Nic już nie wiedziałam. Oprócz tego że było mi przykro. Nawet nie umiałam się cieszyć z innymi, którzy szli przede mną, obok i smiali się ze wszystkiego. Duszą towarzystwa był jak zawsze Świrek. Kiedy mnie o coś pytali uśmiechałam się tylko i udawałam że wszystko jest okej. Nie było. NIE BYŁO! W pewnym momencie podszedł do mnie Świrek i zapytał czy coś mi jest. Popatrzałam na jego radosną buźke, na ten wesoły uśmiech i pomyślałam że przecież nie będę mu smęciła o moich problemach i smutkach. Zwłaszcza w takim dniu.
- Nie, wszystko jest okej. Ładna pogoda dzisiaj prawda?
- Mhm.. jak juz mówisz o pogodzie to coś musi być nie tak. Zgadłem?
- Olaf.. wszystko jest okej. Chodźmy do reszty bo jeszcze coś sobie pomyślą.
- Kornela.. - złapał mnie za ramię i przytrzymał. - dzisiaj o 20 się widzimy nad Rivierą i opowiadasz mi co się dzieje?
- Eh.. dlaczego mnie tak wypytujesz? - popatrzałam na niego ze złością. - puść mnie i chodźmy do reszty.
Wyrwałam mu się i poszłam. Chwile został za mną, ale zaraz potem dogonił mnie. Nic się nie odzywalismy do siebie. Nie rozumiałam go trochę. Po co się wtrąca w moje sprawy? może i chce być miły i koleżeński ale ja żadnej pomocy nie potrzebuję. A na pewno nie od żadnego chłopaka. Wszystko bylo takie dziwne..

 

CDN.

 

 

 

Komentarze

alewtopa Zapraszam na mojego bloga! ;d
14/10/2012 23:25:49
storieswithmeaning Spoczko ;)
14/10/2012 23:28:02

Informacje o storieswithmeaning


Inni zdjęcia: 99% z 1 kronikakrukastop toujourspurEdge of Excess tasteofinnocence1490 akcentova323 przezylemsmierc;) patkigdJa patkigd;) patkigd:* patkigdJa patkigd