photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 PAŹDZIERNIKA 2012

Dążenie do szczęścia 3

"Dążenie do szczęścia" cz. 3

 

- Cześć kochana - przywitała mnie przytulaskiem. - co tam się stało znów?
- A.. szkoda gadać. Cześć Mikolaj! - krzyknęłam do młodego który molestował klawiaturę od komputera.
- Cześć - odkrzyknął.
- Chodźmy do salonu, czego się napijesz?
- Daj coś zimnego jak masz.
Anka przyniosła picie, chipsy i włączyła Tv.
- Opowiadaj co się znów stało.
- Ano co.. chodzi o to co zawsze..
- Zazdrosny Szymon? - kiwnęłam głową. - co tym razem?
Opowiedziałam jej całą historię z dzisiaj. Ania miała otwartą buzię ze zdziwienia. Kiedy skończyłam powiedziała:
- Czy on jest normalny?
- Nie wiem.. sama wiesz że bardzo mi na nim zależy, że go kocham. On mnie podobno też..
- I tak Cię traktuje?! dziewczyno przecież ty przez niego kiedyś zwariujesz!
- To co ja mam robić Anka? mam go zostawić?
- A nie idzie pogadać? wyjaśnić sobie wszystko? powiedz mu co Cię boli w jego zachowaniu. Nie daj się tak traktować!
- Myślisz że nie próbowałam z nim gadać? non stop mu powtarzam w kółko że liczy się tylko on, że inni nie mają znaczenia. Przecież mnie znasz i wiesz że się zmieniłam.. a on mi dzisiaj w twarz że ja nigdy się nie zmienie.. eh.
- Wiesz co.. nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu, bo ja się dobrze dogaduje z Radkiem, ale prawdopodobnie dałabym sobie spokój.. albo chociaż jakaś przerwa, żeby zrozumiał, żebyście oboje zrozumieli co jest dla was ważne.
- Dla mnie on jest wazny.. ale on tego nie rozumie i to jest problem.
- Więc spotkaj się z nim i mu to powiedz.
Po czym zeszłysmy na neutralny temat o serialach i naszych kolezankach, a potem pograłam z Mikolajem w gry i poszłam do domu. U Ani zawsze jest fajnie. Ona mnie rozumie i zawsze coś mądrego i fajnego mi powie.
- To ja lece, trzymaj się.
- Ty również. W razie co to dzwoń. - przytuliła mnie i poszłam do siebie.
W domu nie mogłam sobie znleżć miejsca. Chodziłam od kuchni do pokoju, zerkałam cały czas na telefon, ale na marne. W koncu babcia, która siedziała u nas zapytała co mi jest. "Nic" odpowiedziałam, po czym poszłam do siebie i walnęłam się na łózko. Co ja mam robić? odezwać się do niego? ale dlaczego ja? dlaczego on się nie postara trochę.. W końcu się pozbierałam z łóżka. Wzięłam gitarę którą dostałam od rodziców parę lat temu na urodziny bo miałam zapał na naukę gry, lecz niestety zapał mi szybko minął, i zaczełam brzdynkolić. Parę nutek umiałam więc dałam babci niezły koncert. Tym bardziej że to basówka. Babcia aż do mnie przyszła sprawdzić czy aby na pewno wszystko w porządku. Przyjechali rodzice z pracy, zjedliśmy wspólnie kolację i zadzwoniła Anka..

 

CDN.