photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Dodane 2 KWIETNIA 2012
34
Dodano: 2 KWIETNIA 2012

Pominę troszkę tekstu, gdyz jest nie odpowiedni. A jest on o seksie;p A nie chcę siać oburzenia:)

 


 

 

Otworzyła powoli oczy. Był świt. Słońce ospale wschodziło ,oddając coraz więcej swego blasku. Ptaki ćwierkały inaczej niż w Polsce. Jakby głośniej. Mirandzie zaczęło to przeszkadzać. Każdy dźwięk jak igła przeszywał jej obolałą głowę. Czuła zapach morza ,nawet jego szum. Pod skulonym ciałem był mokry piasek. Odwróciła się gwałtownie. W tej chwili patrzyła na rozciągający się turkus morza. Zapytała sama siebie co ona tu robi. Nie potrafiła sobie nic przypomnieć. Obok leżała tylko jej zniszczona torba. Usiadła po turecku ,otrzepując piasek z czarnej sukienki. Cieszyła się ,że ma ją na sobie. Zaczęła oglądać swoje ciało z zaciekawieniem. Jej uda i łydki były we krwi ,do której przyczepiły się ziarenka piasku. Na rękach miała dwie krwawe dziurki. Wampir-pomyślała ,śmiejąc się ze swojej głupoty. Wampiry nie istnieją i to była prawda. Chciała wstać ,ale ból ją sparaliżował. Bolał ją dosłownie każdy mięsień jakby odbyła kilka maratonów czołgając się. Łzy same napłynęły jej do oczu. Siedziała sama i podziwiała wschód słońca. Piękne zjawisko ,do tego to wspaniałe morze. Uspokoiła się podziwiając naturę. Znów ogarnęło ją poczucie bezpieczeństwa pomimo tego ,że była sama na wielkiej plaży. Uśmiechała się patrząc w przestrzeń. W tym momencie wyglądała jak obłąkana. Kto cieszył by się ,będąc w takiej sytuacji. Zajrzała do torby. Były w niej ubrania ,rozmiaru Mirandy ,letnie ,drogich marek i księga. Nic więcej. Dziewczyna uporczywie szukała pieniędzy i dokumentów. Nie znalazła nic poza lekiem na ból głowy i papierkiem po gumie do żucia. Powoli zaczęła wpadać w panikę. Jak ona mogła być taka naiwna. Jak mogła zaufać obcemu chłopakowi. Przypomniała sobie teraz wszystko. Była zła na siebie i miała kolosalne wyrzuty sumienia. Wszyscy są tacy sami i myślą o jednym. To miała być przygoda ,a nie takie coś. Ciekawe co on z nią robił jak odpłynęła. Kurwa- rozległo się echem. Ona to ma cholernego pecha w życiu. Zawsze się musi w coś wpakować. Tak jakby nie mogła przeżyć normalnych ,bezproblematycznych wakacji. Wstała powstrzymując krzyk ,który wywoływał ból. Chwiejnym krokiem poszła do morskiej wody by się umyć. Była przyjemnie chłodna. Dziewczyna zdała sobie sprawę ,że jest pierwszy raz w swoim życiu nad morzem. Stała ,zafascynowana ruchem fal. Uśmiechała się jak mały dzieciak. Po skończonej higienie wspięła się na wydmę i wzięła torbę. Wyszukała w niej tabletki przeciwbólowe. Były w dużym słoiczku ,więc nie musiała się nigdy martwić o to ,że ich zabraknie. W tej chwili nie wiedziała co ma ze sobą zrobić ,straciła jakiekolwiek nadzieje na szczęście. By nie sprawiać problemów musiała to wszystko skończyć ,ale doskonale wiedziała ,że jest nieśmiertelna. Łudziła się jednak ,że jest zwykłym człowiekiem. Wysypała wszystkie tabletki i włożyła do ust. Rozgryzając je ,czuła ich gorzki smak. Przypomniało się jej dzieciństwo ,kiedy tata namawiał ją do wypicia okropnego syropu na kaszel ,obiecując ,że kupi jej wymarzoną zabawkę. Wtedy brała całą łychę i posłusznie wypijała ,nawet się nie krzywiąc. Teraz się krzywiła ,bo nie umiała nad sobą panować. Połknęła i położyła się na boku ,kładąc głowę na torbie. Powieki zaczęły jej ciążyć i zasnęła.

Poczuła ,że ktoś ją niesie. Nie mogła otworzyć oczu ani nawet się ruszyć. Umysł nadaremno próbował sprawić ,by jej usta wymówiły jakiekolwiek słowo. Czuła się jakby była w zamknięciu ,w jakiejś ciemnej celi bez wyjścia. Ze wszystkich stron otaczał ją niewyobrażalny chłód. W myślach krzyczała wołając o pomoc. Ta zaś nie nadchodziła. Ktoś ją położył na czymś miękkim. Przez zamknięte powieki zobaczyła jasność i przeszył ją niewyobrażalny ból. Nigdy nie czuła się tak jak teraz. To było nie do zniesienia. Chciała krzyczeć ,ale nie mogła. Jej dusza doznawała największych cierpień ,podczas regeneracji ciała.
-Jeszcze chwileczkę ,wytrzymaj-w agonii bólu usłyszała znajomy głos. Chciała powiedzieć ,że nie wytrzyma i nie zniesie tego dłużej ,ale była bezradna. Chciała by ból się skończył. Mogła nigdy się już nie obudzić i rozmyć swoją duszę ,ale żeby wreszcie przestała tak cierpieć. Nagle wszystko ustąpiło ,przeszedł chłód ,w którego miejsce nadeszło ciepło. Nie czuła już najmniejszego bólu. Ogarnęło ją uczucie wolności i szczęścia. Poczuła ciepłe usta swojego ukochanego i wysuwający się z nich gorący język. Bezpieczeństwo-to co teraz czuła.
Usiadła na łóżku ,a on ją wziął w ramiona. Przytuliła się do niego szlochając i przepraszając bełkotem. Złapał ją mocno ,wydawało się jej ,że trochę za mocno ,ale tłumaczyła sobie to długą rozłąką.
-Jak się czujesz?-spytał łagodnie ,patrząc brązowymi oczami na jej bladą twarz.
-Dobrze-powiedziała ocierając łzy.
-Cieszę się ,Mirando-przeciągnął jej imię. Teraz inaczej brzmiało w jego ustach.
-Gdzie my jesteśmy?
-W Hiszpanii ,w hotelu.
-Nadal?
-Tak ,a gdzie mielibyśmy być?
-Nie wiem-popatrzyła na niego ,on się lekko zmieszał. Utonął w jej oczach. Nie umiał się im oprzeć. Były takie wyjątkowe.
-Dobrze ,jesteś głodna?
-Tak ,jak diabli-zaśmiała się. On tylko skarcił ją wzrokiem.

-To zamówię makaron z sosem pomidorowym ,taki jak lubisz-podniósł słuchawkę pokojowego telefonu. Miranda siedziała zupełnie zdezorientowana. Liczyła na to ,że się nie obudzi. Poniosła kolejną klęskę ,przegrała ze swym przeznaczeniem. Zaczęło ją to frustrować. Musiała sobie znaleźć kolejny cel w życiu. 
-Ile tu zostaniemy?-zapytała ,przerywając ciszę.
-Ile tylko chcesz ,kochanie-uśmiechnął się szarmancko.
-No więc na razie nie mam ochoty nigdzie wracać.
-Więc zrobimy sobie wakacje-pocałował ją w czoło. O nic nie pytał i nic nie tłumaczył. Chciał by cieszyła się chwilą. Tylko kilka dni i znów będzie niewolnicą dwóch światów. Cieszył się ,że nie była niczego świadoma.
-Patryk?
-Tak?
-Tęskniłam-przytuliła się do jego umięśnionego ramienia. Była bezbronna i nieświadoma. Mógł zrobić teraz wszystko ,pomimo tego coś go powstrzymywało. 

W piekle

Silen chodził po wielkiej sali z kolumnami. Był sfrustrowany i zmęczony. Jego czarne jak węgle oczy ukazywały rozpacz. Było to niespotykane u takiej istoty jaką był. Miranda stopiła lód z jego serca ,ogrzała je. Zaczął dla niej przestrzegać zasad moralności i pokochał ją i malutką Lunę. Teraz tęsknił za nimi. Obiektami swojej szczerej i trwałej miłości. Zaprzestał ataku gdy dowiedział się ,że jego żona zniknęła. Nie mógł zobaczyć gdzie jest ,bo istoty potępione nie miały takich możliwości. Pod żadnym pozorem nie chciał prosić anioła o pomoc. Nie było mu to na rękę ,było to wręcz haniebne ,ale tęsknota i bezradność zmusiła go do tego ,by poprosił o pomoc Patryka. Upadłemu wiele czasu zajęło to ,by mógł zobaczyć Mirandę. Co prawda otoczyła się ochroną ,ale nie tak trwałą na jaką pozwalała jej siła ,ponieważ nie skupiła się na tym. Diabeł opadł na tron i wydał jęk zniecierpliwienia. Nie wiedział jeszcze ,że przyjdzie mu długo czekać aż zobaczy ukochaną. Był przekonany ,że Miranda wzięła niemowlę ze sobą i że jest bezpieczne. Mylił się tylko co do jednego. Malutka Luna była teraz w ramionach swojej nowej mamy. Jej nowi rodzice otaczali ją miłością. Nie mogli zrozumieć jednego. Dlaczego ta dziewczynka jest taka spokojna. Przypisywali jej wyjątkowość i niezwykłość. Poza imieniem zapisanym na kartce czyli Luna ,dali jej jeszcze jedno. Od tego czasu nazywała się Luna Inez Amaron. Do malutkiej księżniczki mówili Lia. W wymowie wydłużając krótkie i na długie. Była słodkim i ślicznym dzieckiem. Mówi się ,że nie tak łatwo oszukać diabła. Mirandzie to udało się i była z tego dumna. Jej małżonek był zupełnie nieświadomy jej czynów. Ale już nie długo&


Komentarze

~iloveyou Zayn <3
27/04/2012 12:52:30
didixx to nie jest Zayn :)
07/05/2012 16:32:33

claudiette dziękuję za dodanie :* + zapraszam ;)
05/04/2012 17:24:14
annna97 fajne :)
05/04/2012 11:21:24
findlovee2 świetne ;*
02/04/2012 20:47:32
claudiette zajebiste! :*
+ dodasz? ;)
02/04/2012 20:10:53
oxkocisko <3
02/04/2012 18:47:11
habaninax git :D
02/04/2012 18:42:27