photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Dodane 22 MARCA 2012
23
Dodano: 22 MARCA 2012

Uspokoiła się i otarła łzy. Obiecała sobie ,cieszyć się życiem. Tak ,dla córeczki ,która była dla niej teraz wszystkim. Nie musiała długo czekać. Po chwili Silen pojawił się z malutką księżniczką ,zawiniętą w miękki kocyk. Spała spokojnym ,słodkim snem. Miranda podbiegła i wzięła ją delikatnie w ramionach. Nadal nie docierało do niej ,że to jej córeczka. Zastanawiała się kto jest jej ojcem ,skoro ma czarne oczy. Nie umiała sobie odpowiedzieć na to pytanie. Nie chciała by prawda do niej dotarła ,bo zmieniłaby wszystko. Przecież Artur mówił jej ,że dziecko poczęło się po stosunku z Patrykiem. Nie ogarniała wszystkiego ,zmęczonym umysłem. Zbyt dużo pytań ,na które trudno znaleźć lub nie ma odpowiedzi ,kłębiło się w jej głowie. Dziewczynka była piękna. Miała malinowe usta i jasne ,złote włosy tak jak Miranda ,ale matkę zastanawiały oczy. Silen powiedział ,że ma czarne. Na razie nie wierzyła mu ,bo niemowlę spało. Po pewnym czasie pojawiły się służące o czarnych kokach ,z kołyską i jakimiś innymi ,pełnymi przepychu rzeczami. Dziewczyna stała ,trzymając dziecko i patrzyła w osłupieniu jak zapełniają jej dom ,najróżniejszymi przedmiotami. Diabeł wziął dziecko i ułożył w kołysce. Wyglądał na zadowolonego. Podszedł do żony i obdarzył ją namiętnym pocałunkiem. Stali tak przez chwilę. Dziewczyna wydawała się być nieobecna duchem. 

-Nie będzie mnie przy tobie tej nocy-powiedział diabeł.
-Dlaczego?-spytała z rozczarowaniem ,sama się sobie dziwiąc.
-Muszę dotrzymać towarzystwa mej armii piekielnej.
-W czym?-zaczęła coś podejrzewać.
-W wojnie moja droga ,w wojnie.
-Jakiej wojnie?-spytała przerażona ,omal nie upadając.
-Tej nocy odbędzie się atak na niebo. To sprawy nie dla ciebie. Powinnaś nakarmić małą. Właśnie. Jak damy jej na imię? Może Ignisa ,jak ogień?
-Nie. Ona nie jest podobna do ognia. Dajmy jej na imię Luna ,jak jasność księżyca.
-Dobrze ,Nikoro. Niech więc będzie Luna-zgodził się po krótkim namyśle i zniknął wraz z wszystkimi sługami i służebnicami. Miranda została sama z przebudzającym się dzieckiem. Wzięła je na ręce i spojrzała w oczy. Były czarne jak węgle ,takie jak diabła. To niemożliwe-szeptała. Usiadła na kanapie i przystawiła Lunę do piersi. Sama pogrążyła się w myślach. Wszystko diametralnie się zmieniło. Zapomniała nawet jak ważnym uczuciem jest miłość. Stała się sucha ,niewzruszona i niezależna. Nie interesowała ją ingerencja innych ludzi czy istot jej osobę. Wydawało się jakby zapomniała o swoim aniele stróżu ,który tyle dla niej poświęcił ,który teraz siedział w mrocznych lochach piekieł. Stała się tym ,kim być nie chciała i kim gardziła. Była tego oczywiście nieświadoma. Wspominała to jaka była pozornie szczęśliwa ,jeszcze kilka miesięcy temu ,leżąc w swoim łóżku ,niczego nie znająca ,nie mająca o tym pojęcia. Nie wytrzymywała tej presji ,niepewności i odpowiedzialności. Uważała ,że jest na to za młoda. Chciała być zwykłą dziewczyną ,chodzącą do klasy maturalnej. Musiała rzucić szkołę i marzenia na ludzkie ,normalne życie. Tak bardzo chciała iść na studia ,zakochać się i mieć dzieci. Spojrzała na Lunę ,tak miała dziecko ,ale nie wiedziała czy z diabłem czy z aniołem ,a chciała mieć z człowiekiem. Nie ,nie będzie oskarżać bezbronnej córeczki ,to nie jej wina. Więc niech ona będzie szczęśliwa ,niczego nieświadoma.  Musi ją ukryć. Przed całym złem ,przed diabłem ,aniołami i wszystkim co wiązało się z innymi światami. Nie chciała popełniać błędów swoich rodziców ,nie względem jej kochanej córeczki. Myślała więc co ma zrobić ,by wszystko skończyło się dla niej jak najlepiej. Ukołysała dziecko i zawinęła w kocyk ,po czym położyła w kołysce. Nadzwyczaj spokojne dziecko-pomyślała ,przypominając sobie jak Tośka narzekała na swojego malutkiego brata. Tośka& Miranda dopiero teraz zdała sobie sprawę ,że nie była nawet na pogrzebie dziewczyny ,że nie złożyła jej rodzinie kondolencji. Nic nie zrobiła by uczcić pamięć o zmarłej. Była zła na siebie. Cholernie zła ,ale bardziej na wszystkie nierealne stwory ,które tyle namieszały w jej życiu. Teraz już wiedziała co zrobi. Bez strachu i jakichkolwiek przeszkód. Wspięła się po schodach ,wyciągnęła spod łóżka podróżną torbę. Następnie wybrała z szafy jakieś ciepłe ubrania ,włożyła jakieś leki ,potrzebne rzeczy i opróżniła słoik z oszczędnościami. Postawiła torbę przy schodach i weszła do sypialni rodziców. Rozglądnęła się po pokoju ,pomalowanym na kolor cynamonu. Na środku stało dwuosobowe łóżko ,a z prawej strony ,długa na całą ścianę szafa z lustrami. Podeszła do niej ,otworzyła ,pogrzebała w jakimś pudełku i znalazła pieniądze. Od dziecka wiedziała ,że rodzice chowają tam oszczędności. Jeszcze raz obejrzała pokój ,uśmiechnęła się ,wzięła torbę i zeszła na dół. Ubrała się w ciepłą ,czarną kurtkę ,granatowy szalik ,rękawiczki i czapkę ,następnie owinęła ciepło dziecko ,zakryła kocykiem by nie wiało na niego. Wiedziała ,że to szaleństwo iść na taki ziąb z malutkim dzieckiem ,ale nie miała wyboru. Wzięła na plecy torbę i przytuliła do siebie Lunę. Bez żadnego oporu wyszła z domu ,być może jedynego ,bezpiecznego dla niej miejsca.
  

Komentarze

maandyx3 mam takie pytanko nie wiesz ile jeszcze bd części? ; D
22/03/2012 20:31:30
storiesanddescriptions Aaa jeszcze troszke będzie;p a czemu pytasz?;p
22/03/2012 20:56:50
maandyx3 wkręciło mnie to opowiadanie ;D ; D a to się ciesze ; D
22/03/2012 22:16:05

lamlam Cudowne <3 ; D
22/03/2012 20:24:17
zyjacamarzeniamix3333 cudo<3
22/03/2012 19:49:56