Obojętnie - rzekła ona
w płuco wbiła swe ramiona
cztery buchy, nóż i słowa
pod poduchę go dziś chowa
On zmieszany sytuacją
zamilkł chwilę nad relacją
spojrzał na nią kiedy grała
widział cudo tego ciała
Tak z łatwością go zniżyła
prostym ruchem otworzyła
on mocuje się już dniami
lecz wciąż stoi gdzieś za drzwiami
teraz patrząc na nich z boku
myśląc sobie tak po trochu
widać ludzi zakręconych
których można spotkać gołych
Nadzy byli i to szczerze
tylko myśli - w co nie wierzę
brak tam było aury - pary
brak uczucia - nie do wiary
Lecz uczucie tam kiełkuje
rośnie wolno ale czule
Mimo pewnej irytacji
nie podlega to negacji