Dwa tygodnie wolnego - to się nazywa luksus! Potem byleby tylko do urodzin, wakacji i Włoch. Odkąd jest ciepło żyć, nie umierać - nie potrzebuję do szczęścia nic więcej. No może tylko pieniędzy, które ostatnio za szybko uciekają na nic, a ciągle są potrzebne na coś..