dawno mnie tu nie było, bo pewnie po prostu nie chciałam tu być.
w sumie przez rok chyba niewiele się zmieniło, wciąż mam podobne fascynacje. niektóre utajone, a momentami bezczelne jak enigmatyczna zależność pomiędzy castorpem i madame chauchat, a niektóre rozbuchane i impertynenckie jak dydaktyka settembriniego.
kocham tę książkę, jest idealna, po prostu piękna.
czekam, aż coś się zmieni.
bawię się w bartholomewa i zrzucam starą skórę, staram się wyłuskać z przyciasnej sklejki wspomnień.
wrzucam pochodnie do lisich norek, żeby pozbyć się ostygłych już dawno ciał moich dawnych lisów.
potem te norkmi może mi się w końcu uda zakopać, żebym przestała się na nich potykać i w nie wpadać co i rusz.
może w końcu będzie jakoś prościej, bo sama sobie rzucam kłody pod nogi kiedy sprawy idą podejrzanie dobrze.
fell from a cliff, never broke a bone.
Inni zdjęcia: A kiedy sianokosy ? ezekh114:) dorcia2700LAMPA UV/LED + LAKIERY HYBRYDOWE xavekittyxNad morzem slaw300Ja patrusia1991gd:) nacka89cwaDzwoniec jerklufoto... maxima24... maxima24... maxima24