nieumiem,niepotrafie,niedamrady,niechce, udawać,że wszystko jest okej i usmiechać się jak gdyby nigdy nic.
Tak strasznie tęsknie... Pisałam zajebiście długą notke ale poszła się jebać. Brat mnie wkurza,ojczym mnie wkurza i nie wiem czy przeżyję dzisiejszy wieczór. Napiszę coś, później/jutro.
http://www.youtube.com/watch?v=DbdJ5_ZpLoA&feature=related
'Zerwał się silny, bardzo ciepły wiatr który owiał jego sylwetke, a Frank poczuł jego obecnośc jak za dotknięciem czarodziejskiej różdzki. Spojrzał w niebo uśmiechając się szeroko. Takim uśmiechem obdarzał tylko jego. Przejechał palcami po metalowej, czarnej tabliczce na której litery układały się w najpiękniejszy dla niego wyraz na świecie.
-Gerard Arthur Way.. - powiedział jakby do siebie i uśmiechnął się. Jeszcze raz uniósł głowę do góry spoglądając w niebo. Jego smiech zagłuszał dźwięk deszczu. W jego oczach zatanćzyły iskierki szczęśćia. Twarz miał mokrą od deszczu i łez. Łez szczęścia. Bo uświadomił sobie,że on jest tu z nim i ,że go nie opuści. Już na zawsze. I jak to zawsze od niego słyszał : Spotkają się w niebie.'
wiem,następny Frerard. Ale nie mam weny ostatnio.
Killjoy <3
zaczynam sie od niego uzależniać..
Tylko obserwowani przez użytkownika stanleyx3
mogą komentować na tym fotoblogu.