powoli się pakuję... dokumenty, studia, przeszłość. Na końcu rzeczy. Ostatni tydzień na Przyjaźni. Zmiana pracy, lepiej płatna. Zaraz tymczasowo będę mieszkał z dziadkami, pewnie przez dwa miesiące. Szukamy mieszkania na Piątkowie, Chrobrego, Sobieskiego... te rewiry, trzy mieszkania na oku. Przed świętami już powinniśmy mieszkać w nowym lokum. Ostatnio nieco zaniedbałem dietę, ale to obecnie zrozumiałe. Ciężka sytuacja, wszystko z domu powoli wyjeżdża, nie ma czasu na nic. Te najbliższe dwa-trzy miesiące, będą jak urwane z życia. Pewnie będę siedział jak najwięcej w pracy, bo dojazd będzie sporo wychodził, a tak po za tym to nic nowego...
PIĘĆ!