Stojąc w kolejce po dar życia zastanawiać się nie bardzo wypada czy mamy jakąś opcje. Stoimy bo musimy... Lecz z czasem, gdy już będziemy w jego posiadaniu możemy zacząć się zastanawiać nad sensem jego istnienia. I znowu zadajemy sobie głupie pytanie, albo nie sobie a naszego anioła stróża, który z idiotyczną miną patrzy na nasze poczyniania życiowe, czy możemy już nie żyć? Nie lubię tego, jak życie sprowadza się do możności i niemożnosci bo jest ono zamożnością. To dar, który musielmuśmy przyjąć i który powinniśmy jak najlepiej pielęgnować. Bo kochając swoje życie czynimy go lepszym, czynimy usmiech na twarzy innych, ale co ja taki nastolatek mogę wiedzieć o życiu? [*]