Dzisiaj a raczej wczoraj zjedzone 760 kcal, dziwne myślałam, że było tego znacznie więcej dodaję imprezowe trunki i liczba rośnie ahh. Chce już być piękna i chuda, i elokwentna. Smutek do mnie wraca, to normalne, nikt nie jest wiecznie szczęśliwy ani wiecznie smutny. To da się pokonać już raz udało mi się pokonać przygnębienie siłą woli i podświadomością. Pisząc przygnębienie mam na myśli bezsenność, bezczynność, brak mocy, siły, samoakceptacji, miłości i ciepła. Samodoskonalenie jest kurweską pułapką bez wyjścia, wtedy kiedy człowiek siebie nie akceptuje. Zdrowa dieta czy głodówka, praca, szkoła, wieczne udowadnianie czegoś, sobie, komuś. To nie ma znaczenie to cholernie pożera człowieka od środka, ostatecznie zamiast upragnionego celu dostaje gówno w plastikowej torebce i ten cholerny smutek. Nie da się być zbyt dobrym, zbyt złym, zbyt chudym, zbyt bogatym, zbyt mądrym. Ale być więźniem swoich czarnych myśli i owszem. Dużo siły, potrzebuję dużo siły, samoakceptacji, wyzwolenia z tego potrzasku. Wyzwoleniem nie będzie np. opychanie się albo jedzenie normalnych porcji, ani danie na luz. Wszystkie zaznamy wyzwolenia, gdy te natrętne myśli wsadzimy do tego cholernego plastikowego worka z gównem i wypierdolimy daleko. Będzie dobrze.
Inni użytkownicy: suddffggvkikakika1997ladymoonlighttommladekbembamztikdanielo90xanciaaatrutekjadziakowalska
Inni zdjęcia: A kiedy sianokosy ? ezekh114:) dorcia2700LAMPA UV/LED + LAKIERY HYBRYDOWE xavekittyxNad morzem slaw300Ja patrusia1991gd:) nacka89cwaDzwoniec jerklufoto... maxima24... maxima24... maxima24